Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jesieniącudowniebyłorozgarniaćnogamihałdyszeleszczącychliści.
Tylkozdrzewamiowocowyminienawiązałamtakbliskiego
kontaktu.Byłytraktowaneużytkowo,mójojciecregularnieprzycinał
je,obrywaliśmyznichowoce.Niebyływolne.Byłomiichżal
imiałamwobecnichpewnepoczuciewiny.
Jakodeszłamzraju?
Mijałylata,jadorastałamitaknaprawdętęskniłamzaobecnością
przyjaciółwswymżyciu.Gdyskończyłamszkołępodstawową,
postanowiłam,żebędzietozupełnienowyetapwmoimżyciunietylko
edukacyjnie.Postanowiłamzacząćgraćlepsząwersjęsiebie,wesołą
itowarzyskąkonieczsamotnością!
Udałosięnatyle,żerzeczywiściepojawiłysięwmymżyciu
szkolneprzyjaźnie.Niebyłamsobą,dostosowywałamsiędootoczenia,
alewreszcieniebyłamsamotna.Drzewa?Stopniowoprzestałam
jeodwiedzać.Miałamprzecieżkoleżanki,plotkowałyśmy,kochałyśmy
sięwróżnychmniejibardziejwyimaginowanychbożyszczach.
Nareszcieniebyłamklasowymoutsiderem,tylkojednązrozkosznie
głupichnastolatekidobrzemibyłoztym.
Wmiędzyczasiewdziejachświatateżwydarzyłosięcałkiem
sporo.Nastąpiływielkieprzewroty,równieżekonomiczne.Sad,który
przezlatabyłpodstawowymźródłemutrzymanianaszejrodziny,
zupełnieprzestałbyćrentowny.Apotemjeszczespłonęłyukochane
topole.Ktośzsąsiedztwawupalnydzieńzaprószyłogień.Niemiałam
siłaniochotynaodwiedzinyzgliszczy.Odtejporyjeszczemniej
ciągnęłomniedotego,cozostałozdawnegosaduniechciałam
oglądaćstrat.
Tylezresztądziałosięwmoimżyciu.Wyjechałamzdomu
nastudiaizaczęłamnaprawdężyćposwojemu.Lataminęły,nim