Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dorzeki.Pieszanim.Zbałwanionynurtichnakrył,
poniósłpodprzykosę,gdziedotknąwszyszutrowiska,
po​mknęlikulesz​czy​nie.
NaprzeciwnymbrzeguMandżurowiechwycilizabroń,
Japończykwrzasnął,podnosząclornetkędooczu,alejuż
sięgowzięłonamuchępodtelśniącewsłońcuszkła.
Zwa​liłsięjakpchnięty.
Ostrobiłojcowydar,boitrzecipadł.Mandżurbez
munduruakuratsięiskał.Wramięzdajesiętrafiony
zaramięsięzłapał,upełzającnabrzuchupodosłonę
drzew.
Nikogoniebyłojużwpoluwidzenia,pochowalisię
wszyscy,tylkonamurawieczerniałtrupMandżura,trup
Japończykapiaskowiałiwystrzaływpopłochupurchały
zgłębitajgi.
Rozgrzmiałysięgóryilasy,sypkieechobębniło
daleko,lufazdążyłasięnagrzać,alewciążbiłibił
wmściwymszalezamatkę,zaojca,zasweżycie
doszczętuzniszczone.Przebiegałzmiejscanamiejsce,
klękałzapniem,kulamiwymacującwgąszczu
teścierwa...Niechmają!Iniechgotubiorą,gdypanuje
nadbrodem,nadbrodemzresztątylkotygrysim,nie
naludzkikrok...
Rozległsięurwanywysokoskowyt.Toczarnypies
odskoczył,powitanyprzezJagękłamiwklapkowateucho.
Zapsemstał,ciężkody​sząc,zbiegzpłytynadto​pielą.
Po​ło​tience
...błagał,wyciągającrękę.Dajtie
po​ło​tience!
Wiktorzerwałzgłowybrudnoszaryręcznik,zawiązany
dlaosłonyprzedmeszką,irzuciłmu.Tenchwycił
wlocie,rozdarłwzdłużnadwapasyipocząłgorączkowo
owi​jaćpo​ka​le​czone,krwa​wiącestopy.
Ob​cho​diat
rzu​ciłprzezzęby,wska​zu​jącwdółrzeki.