Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
goztymsamego.
Ludzie,cozwami?jęczydalej,zeskakujączestołu.
Zachowujeciesię,jakbyściemielipoosiemdziesiątlat.
Max,dajnamspokójodpowiadamuSophie,przekręcającsię
nabokijeszczebardziejwtulającsięwmojenogi.
Przyjacielmrużyoczy,łypiącnanaspodejrzliwie.Przezchwilę
przyglądasięSophie,bywkońcuoskarżycielskowycelowaćwnią
paleciwykrzyczeć:
Jesteśpodła!NamawiaszNoah,żebynieszedłzemnąnabasen,
boliczysznato,żewreszciesięodwalęizostawięwassamych!
Jesteśidiotą.
Aleprzynajmniejniechcęzaliczyćprzyjaciela.
Pogrzałocięjużdoreszty?!
Notak,bowcalenielecisznaniego,odkądprzeprowadziłsię
doChicago!
Wzdycham,wiedząc,cosięzarazwydarzy.Niemadnia,żeby
SophieiMaxsięniepokłócili.Spierająsiędosłownieowszystko.
Aterazpostanowiliwciągnąćwtorównieżmnie,boprzepalonymózg
Maxaniepracujetak,jakpowinien.
Dobra,dośćtego!rzucamostro,kiwającgłowąnaSophie,aby
wstała.Idziemynatenbasenczybędzieciesięnasiebiedarlicałą
noc?
Maxwydajezsiebiegłośnyokrzykzwycięstwa,poczymklepie
mniewplecy.NiewidzęminySoph,bozasłoniłasiękurtynąjasnych
włosów,alenawetjeśliwolałabyterazzostaćwdomu,toitak
ostatecznieznamipójdzie.Bojakojedynajestjakzwyklewstu
procentachtrzeźwaiczujesięzanasodpowiedzialna,mimo
żetomypowinniśmysięopiekowaćnią.
Kochamcię,stary!