Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wstępdoschizofrenii
Niechciałem,żebymamazawieleomniemyślała.Czułemsię
okropniewszarzyźniemasyjejwielkiegomózgu,zależnieodnastroju
przedstawianyjakotyppełenzaletalboniepoprawniewystępny.
Wszędziedawałsięwyczućwstydniewiadomegopochodzenia,
októrymSigmundFreud,przypadkowoobecnydziękitemu,
żeczytałemwłaśnieWstępdopsychoanalizy,niepowiedziałnic
kompetentnego.Mamanieustanniemarzyła,abymzostałlekarzem,
chirurgiem,iczęstowidywaławsnach,jakprzeprowadzam
skomplikowaneoperacje,wcalesięnatomiastnieprzejmowałamoim
strachemprzedkrwiąiwstrętemdomięsa.Jedynąkorzyściąztego
było,żedoskonaleopanowałemjęzykłacińskiiposługiwałemsięnim,
gdychciałemsamdlasiebiebyćniezrozumiałym.Aletoniewszystko.
Gdzieśwpłacieczołowymmamaprowadziłabufet.Pojawiałysię
tuszaloneidee,postaciezjejwspomnień,nieznanibułgarscy
podporucznicyzprzestrzelonąskronią,inietylko.Bufetskądinądnie
przynosiłznaczniejszychdochodów.Mamaprowadziłagozresztąnie
tyledlazarobku,ilepodwpływemzłudzenia,żezajmujesięczymś
pożytecznym.Wówczasnienadawałasięjużdoniczego,nawet
dojedzenia.Prześladowanasobąsprzedobłędu,byłaracjonalnąmamą,
którausiłowałazapanowaćnadswoimschizofrenicznymsobowtórem
igubiłasięwzawiłychrachunkachzksięgiwyimaginowanych
długów.Myślę,żebyłotochytreposunięcie.Przedobłędemmama
nigdynieprzekroczyłaprogupodejrzanegolokalu,gdziewystępowały
jejwspomnienia,ajaspędzałemtamnajwięcejczasu,daremnie
usiłującoszaleć.Jeżeliwmyślachczułemsięokropnie,totutajczułem
sięOKROPNIE.
Symulowałemobłęd,abynieróżnićsięodotoczenia,wahałemsię