Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nieprzy​gru​chałso​bieni​g​dypa​stu​szek.
Bo​wiemtakwdzięcz​nadziew​czy​na
Nie​zwy​kłajestjaknie​baokru​szek.
Choć​byipo​śródpa​nienstusta​wia​na,
Nijed​nawta​kiepięk​noodzia​na,
Jaktaob​lu​bie​ni​capa​stusz​ko​wa.
Da​nażmo​ja,ojda​na,da​na!
Wkolejnychpięciustrofachprzyśpiew„Danażmoja,
ojdana,dana!”nabierawyraźnienieprzyzwoitego
brzmienia.Wierszzamykająjednakteotoniezwykłe
wer​sy:
Leczprze​pa​dłatanaj​wspa​nial​szacó​ra,
Ja​kaświa​tuza​da​łaswo​jewdzię​ki.
Doprzy​kre​gojejlo​su,nie​do​lijej,
Pa​stu​szeklu​bynieprzy​ło​żyłrę​ki.
Któżwięc?Zaczy​jąspra​wąska​za​na?
Sa​maprzezsie​bienazgu​bęwy​da​na,
Wol​no​ściza​żyw​szytakocho​czo.
Da​nażmo​ja,ojda​na,da​na!
PaniOveralltopostaćniemniejkontrowersyjnaniż
pastorzBray,aczniewątpliwiebardziejsympatyczna.
Tymczasempozostałponiejjedyniewiersz,zktórego
wielunadalczerpieprzyjemność,mimo
żezniezrozumiałegopowoduniepojawiasię
onwżadnychantologiach.Wyrządzoneprzeznią
krzywdyorazniedolaipłonnośćostatnichchwiljejżycia
przeobraziłysięwledwiewyczuwalnyaromat,niczym
za​pachświe​żychli​ścity​to​niuwlet​niwie​czór.
Wróćmyjednakdodrzew.Zasadzeniedrzewa,