Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ganekukrytywcieniupergolizachęcającozapraszałdo
wejścia.Agnieszkanacisnęładzwonekipochwiliwprogu
ukazałasiękobieta.
-
Dzień
dobry.
Jestem
Agnieszka
Brzezińska.
Wynajęłam
tu
pokój.
Mam
nadzieję,
że
trafiłam
prawidłowo?
-Witam.KrystynaLeśniak.Pokójczekanapanią.
Jestempewna,żeniebędziepanizawiedziona.Proszędo
środka.
PokójspełniałoczekiwaniaAgnieszkidotyczące
kwatery.Dużaprzestrzeń,wygodnełóżko,trochęmebli,stół,
czystejasneścianyioknowychodzącenasporyogród
zapewniały
dostateczny
komfort.
Niewielka
łazienka
dopełniałastandardkwatery.
Agnieszkapostanowiłaodsamegopoczątkuwpełni
korzystaćzmiejscowychatrakcji.Szybkorozpakowałaswoje
niewielkiebagaże,odświeżyłasięwłazienceiwyruszyłana
podbójwsi.Powolipodążałauliczkąłagodnieopadającąw
kierunkujeziora.Restauracjaznajdującasięnieopodalplaży
przyciągaławzroksporymtarasem,naktórymstałyocienione
plażowymiparasolamistolikiobecniewpołowiezajęteprzez
gości.TenwidokuświadomiłAgnieszce,żechociażminęła
jużgodzinapiętnastatoodrananiejadłajeszczeżadnego
posiłku.Burczeniewbrzuchubyłodowodemdłużejnie
możnazwlekać.Zradościązajęłamiejsceprzywolnym
stolikuprzywołująckelnerkękręcącąsiępomiędzybarema
Str.7