Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PRZEDTEM
(listopad1996)
Tobyłazimnajesień,kilkatygodnipotym,jaksiępoznali.Artur
zaprosiłnaspacer.Byłownimtyleentuzjazmu,żeniechciała
mówićochłodzie,przygasłymsłońcu,wiszącymwpowietrzudeszczu,
grubychubraniach,błocie.Niechciałateżwysuwaćinnychpropozycji.
Kino,restauracja,pizzeria,kawiarnia,towszystkowydawałojejsię
banalne,nieprzeznaczonedlaniego.
Spacerowalinadzalewem,któryprzywodziłnamyślkrater
uśpionegowulkanu.Trzymalisięzaręce.Zuzannawystawiałatwarz
doprzygasłegosłońca.Wiatrwślizgiwałsiępodubrania.Ogołocone
zliścidrzewasprawiałyprzygnębiającewrażenie.
Takieskurczoneiwyblakłe,prawda?Ioneprzemarzły
powiedziałArtur.
Bylisami.Podbutamichrzęściłpiach.Czasemzatrzymywalisię
icałowali.Gdybytobyławiosna,moglibysobiepozwolićnawięcej.
Rafałnigdyniezabrałbyjejnaspacer.Jeśligdzieśszli,
towkonkretnymcelu.Zresztąwcalenietęskniłazaspacerami.Nawet
gdydawniejwychodziłazmałymKrzysztofem,traktowałatojako
stratęczasu,kolejnyprzykryobowiązekwpisanywmacierzyństwo.
Przypływchłodusprawił,żeścisnęłamocniejdłońArtura.Chciała
powiedzieć,żejeślionprzeztenspacersięrozchoruje,będzie
wiedziała,jakgoleczyć.Zostawiłatodlasiebie.
Czujesz,jakpachniemgła?spytał.Szaromlecznatajesień.
Przymknęłaoczyiwciągnęłagłębokopowietrze.Poczułacierpkość
najęzyku.Jeślitaksmakujemgła,Zuzannanajchętniejbywypluła.
Jesieńtomojaporadodał.Ajakajesttwoja?
Zimaodparłabezzastanowienia.
Zima…Pokiwałgłowązuśmiechem.