Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ListLXVIII–ozdradzie
narodowejiIrlandach
SzanownyPanieBracie
DawnomdoWaszmościniepisałpismanijakiego,ale
atokanikułabyła,atostanicęzmienialiśmy,atoinsze
zadaniagłowęzaprzątały.Atymczasemtargowiczanie
gruszekwpopieleniezasypywawszy,jakotekornikiryją
iryjązdrowątkankęnaszegodrzewaoliwnegowpróchno
zamieniając.
RacjęmiałMontesquieuCharlesLouisdeSecondat
mówiąc,iżnajwiększymzłem,naktórecierpiświat,jest
niesiłazłych,leczsłabośćdobrych.Przetoupadłepióro
podnosząc,inkaustdoatramentarzanalawszy,ślę
Cinowepismo,aważne.
Rzeczpospolitawpotrzebieogromnej,wjakiejodlat,
anawetwieków,niebyła.Otonaszaniepodległość,byt
naszpaństwowyzagrożonjestwielce,bowiemludzie
małegoformatunaostrzuszablinasząprzyszłością
idziateknaszychsiębawią.Abyłototak...
Rozmościlimsięzwaszmościamirycerzaminanowej
stanicy,ażeniktniewiedział,gdzieśmysięrozbili
zobozem,
przetoiwieścidonaszrzadkaszły.Alerazupewnego
zawitałdonasgonieczestolicy,któryakurat
zposelstwemnapołudniejechał,boponomanufakturę
jakąśnasprzedunekwystawionoijakoweśosmańskie
inwestorysięniązainteresowały.Ażechwilępopasał,
toiczasmiałopowiedzieć,cowewielkimświecie
słychać.NajbardziejgosiępanZagłobawypytywał
oróżnesprawy,boświataciekawy,odkądwświecie
bywaćniemoże.Aleprzyjegotuszytoitułaniebrzucha
nakobylewgręjużniewchodzi.Conajwyżejnawozie
jakim.