Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Cotamwaśćnastolicyiwkrajachościennychsłychać
–zapytałgońca.
–Ano,Irlandczykichybajakieśchore,alboimowagrypa
koszernadopiekła.
–Jakżeto?–zdziwiłsięZagłoba.
–Ano,drzewiejvotumprzeprowadzali,czychcąsię
poddaćdyktatowibruselskiemu,czynie.Jakopanowie
pamiętacie,opowiedzielisięprzeciw.
–Byłotak,było.
–Noiostatnioznowużvotumnatentematrobili.
–Atorazniewystarczy?
–Znaćniewystarczy.
–Toco,onyIrlandczykitobołkijakieśniegramotne,
żetrzebaichdwarazyotosamopytać?Jakszlachcic
prawysięzaczymśopowie,toszablęzłamie,asłowaraz
wyrzeczonegoniecofnie.Alewidaćgminprostywgębie
jenoozoremmiele,asłoworazdanedlaniegotyle,
coiślinąsplunąć.Gminizaraza.Aiunasmamytakich,
cotoobiecują,obiecują,apotemprzepraszają.Alud
ciemnyitakślepy.Wystarczymupowiedzieć,żecuda
będą,amotłochjarmarcznygębyporozdziawiamyśląc,
żelepiejsiębędzieżyło.Wszystkim...
–Ano,dziwumtakie,alecóżporadzić.Takaterazmoda
jest,żejaksięvotumurządza,totakdługosięvotuje,
ażsięwynikwłaściwyuzyska.Zatemkolejnevotum
urządziwszy,wynikwłaściwyuzyskaliiodtejporyjuż
napaskubruselskimchodzićbędą.
–Alechybaniezadarmoskóręprzedali?
–Nonie.Zaobietnice.
–Toco,onyIrlandczykiniewiedzą,cojestobietnicami
brukowane?