Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niema,niema,niema.Tutajsamiwilnianie.Wszędzie
padatasamaodpowiedź.
Znowuładująnasdowagonówizamykają.Ruszamy.
Chciałamimogłamuciecnatejstacji,niedalekobyłstos
drewna,alezrozumiałam,żemambezsilnąmatkę.Czułam
się,jakbymmiaładwadzieścialat.
„Granica,granica.Zarazbędziegranica”.Ostatniekilometry
litewskiejziemilasy,drzewa,kwiaty.
Wdrzwiachjestszpara,pięćcentymetrów.Wciągam
głębokozapachpólLitwy,żebygonigdyniezapomnieć.
Wktórymśwagoniezaczynająśpiewaćpieśń,podchwytuje
całyeszelon.„Gražitu,manobrangitėvyne!…”[1].
LecimyjużprzezpolaBiałorusi.Nawetwizyniebyło
trzeba…Orsza,Mińsk,Smoleńsk.Duszno,gorąco.Wodydają
mało.
Gdypociągsięzatrzymuje,wszyscyspiesząpodwagony
zapotrzebą.Niemażadnegoskrępowania.Poodjeździe
pociągupanoramajesturocza.Nabiałoruskichstacjach
widywaliśmypociągipasażerskie,najczęściejjadącenaLitwę.
Aco.Wkrótcebędzietamdużomiejsca.Pomyślnychwiatrów,
szarańczo!
Kirow.Zatrzymująsięjaknaparadzie:naśrodkueszelon
zKowna,pojednejjegostronieeszelonzRygi,apodrugiej
zTallina.Czołem,krajebałtyckie!Nawiązująsięrozmowy.
Ustawiamysiędwójkami,żebyprzynieśćobiad,gdzieśztyłu
kolejkiwidzęSpūdienė,mojąnauczycielkęhistorii.Nagle
zapadacisza.Radiomajaczy.Wojna!!!Wojna!!!
Spoglądamynasiebie.Wpośpiechutaszczymyobiad
igazetydoswoichwagonów.
Weszelonachztrzechstolicradość.Możedalejnie
powiozą?Możezawrócą?Aletożarty.Przecieżjesteśmyjuż
zaliniąfrontu.Zarazemjednakbudzisięwnasniepokój:cosię
dziejenaLitwie?jestzdewastowana?możekrewnizostali
zabiciprzezbomby?Jedziemyijedziemy.Piątą,dziesiątą
dobę.Żywnościniejemy,oddajemymiejscowymdzieciom,
które,wyciągnąwszyręce,proszągłodnymioczami:„Chleba,
tiotienki…”[2].TamuzykarozbrzmiewajużodgranicyzLitwą.
Ural.Bądźpozdrowiona,mateczkoAzjo…Zmęczeni,brudni,