Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
II
Jubileuszzbliżałsię.Armand-Duboiszżonąoczekiwał
ladadzieńpaństwaBaraglioul.Kiedypewnegorana
przyszładepeszaoznajmiającaichprzybyciewieczorem,
Antymwyszedł,abykupićsobiekrawat.
Antymwychodziłniewiele;możliwienajmniej,
albowiemporuszałsięztrudem.Weronikachętnie
załatwiałamusprawunkialbosprowadzała
murękodzielników,którzyprzyjmowalizamówienie.
Antymnietroszczyłsięjużomodę,alemimocałej
skromnościkrawata,któregopragnął(prostywęzeł
zczarnejpopeliny),chciałgosobiesamwybrać.Brązowy
atłasowyplastron,którykupiłnadrogęiktórynosił
wpierwszychdniachwhotelu,wymykałsięzkamizelki,
którąAntymnosiłbardzootwartą;następcajego,
kremowyfular,spiętyszpilkązestarą,wielką,niedrogą
kameą,wydałbysiępanideBaraglioulbardzonegliżowy.
Źlezrobił,żeporzuciłczarnemotylki,jużuszyte,jakie
nosiłzazwyczajwParyżu,azwłaszczażeniezachował
jednegonawzór.Jakiemodelemuzaproponują?Nie
zdecydujesię,dopókiniezwiedzikilkamagazynów
naCorsoinaviadeiCondotti.Fontaziebyły
zafantazyjnedlaczłowiekapięćdziesięcioletniego;
stanowczonajodpowiedniejszybyłgotowy,zupełnie
gładki,zczarnejmatowejmaterii.
Śniadaniemiałobyćopierwszej.Antymwróciłkoło
południazeswoimsprawunkiem,właśnienaczas,aby
zważyćzwierzęta.
Antymniebyłstrojnisiem,och,nie;mimotouczuł
potrzebęprzymierzeniakrawata,zanimsięweźmie
dopracy.Leżałtamułomeklustra,którysłużył
muniegdyśdowywoływaniatropizmów:oparłgoojakąś
klatkęinachyliłsiękuwłasnemuodbiciu.
Antymnosił„najeża”włosyjeszczegęste,niegdyś