Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ichSUV-a.Wyglądałdokładnietaksamojakten,którystał
naparkinguprzedszkołą.
13.45,ALEJEJEROZOLIMSKIE
Pocogowyprzedziłeś?zapytałpasażer.
Aco,miałemstanąćzanim?
Nie.Kurwa,poprostuzwolnić.Przecieżwiedziałeś,dokąd
jechał.
Spoko,niezauważyłnas.
Ajakzauważył?
Jezu,aletymarudzisz.
Niewiem.Może.
Tak.Niemoże.Napisalicoś?
Nic.Mamyczekać.
13.55,CENTRUMHANDLOWEEDEN
Siedziały,araczejleżaływsali,którąnazywanosypialnią.Fotele
wyglądałyjakłóżka,aekranumieszczonowsuficie.Tobyłaulubiona
salaDominiki.Dziewczynyotoczyłysiępudełkamizpopcornem
ikubkamizcolą.
Matkabymniezabiła,gdybywiedziała,ilecoliipopcornu
wciągamywczasieseansów.Dominikasięroześmiała.
Jejobsesjazdrowegoodżywianiajestzabawna.
Etam,zabawniejszejestto,żesamapodjadaśmieciimyśli,
żeniewiem.
Serio?
Serio.Mapaczkisolonychchipsówschowanewbiurku.