Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dobre!
Nietakdobrejakto!Dominikawskazałanasufit.
Światłazgasły,naekraniepojawiłosięlogoWarnerBros.,apotem
równiestaryjakfilmtrailerzJulieHarris,któramówi,żezHarperem
sięniezadziera.Lepiejwypićtruciznę,masięwiększeszanse
naprzeżycie.Wpatrzonewekrandziewczynyzamilkły.
14.15,SIEDZIBASPÓŁKIEDENSA
WsalikonferencyjnejOlgasłuchałaAnetyKyś,szefowejspółki
zajmującejsięgaleriamihandlowyminaWybrzeżu.Nieprzepadała
zanią.Jużkilkarazychciałazwolnić.Mimoniezaprzeczalnych
kompetencjibyłowtejkobieciecoś,codrażniło.Miałapiskliwy
głos,którysprawiał,żenawetgdymówiłaorzeczachważnych,
brzmiałajakprzestraszonanastolatka.Trzycentrazamykałykwartał
powyżejzaplanowanegobudżetu.ItylkodziękitemuAnetawciąż
miałaposadę.Niezwalniasiękogoś,ktozarabiadlaciebiemiliony.
IjeszczenakoniecdodammówiłaKyśżegdybydoszło
dojakiegokolwiekprzestoju,naszegaleriemajązabezpieczenie
finansowenapółroku.Czylizasześćmiesięcyrealniezaczęlibyśmy
odczuwaćbrakobrotu.
Słucham?zapytałazaskoczonaOlga.
Zrobiłamestymację,choćniktoczywiścieotonieprosił.Moja
prywatnainicjatywa...
Nie,nie...Niemampretensji,wręczprzeciwnie.Aleskądtaka
myśl?
Niktotymgłośnoniemówi,alesytuacjanarynkuchińskim
izamknięcietamtejszychfabrykdałymidomyślenia.
Bardzodobrze.Proszęprzesłaćtopodsumowanienamójmail,
chciałabymwwolnejchwilisięznimzapoznać.Pozatym,jeślimogę