Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odnajdujęswojebuty.
Słuchajzaczynam,jużmocnozirytowanazostawiłamjetutaj
dosłownienapięćminut,żebyobeschłyzbłota.Inapewnonie
śmierdzące!dodajęzwyrzutemikrzyżujęręcenapiersiach.
Wedługregulaminulokatorówniemożnapozostawiać
nakorytarzutakichrzeczy.Uśmiechasięzłośliwieikontynuuje
swojątyradę.Wzwiązkuztym,żemojemieszkaniejestobok
twojego,uprzejmieinformuję,żejeślisytuacjasiępowtórzy,złożę
naciebieskargędoadministracjibudynku.
Wytrzeszczamnaniegooczyzniedowierzaniemiczuję,jak
naskronipulsujemiżyłkazezdener-
wowania.
Chybasobiejajarobisz?!Mieszkasztutajodtygodniaiwydaje
cisię,żemożeszmirozkazywać?
Nieważne,jakdługotutajmieszkam.Możektoś,ktowcześniej
byłtwoimsąsiadem,tolerowałtakieswobodnezachowanieiłamanie
regulaminu,alejaniebędęnatoprzymykałoka.Naglejegowzrok
prześlizgujesięwokolicemojegobiustu.Spoglądamniżej
iuświadamiamsobie,żemójszlafrokniecosięrozchylił,odsłaniając
trochęwięcej,niżzamierzałampokazać.
Hej!Tumamoczy!krzyczę,zawiązującciaśniejpasek,alemój
sąsiadjużoddaliłsięwkierunkudrzwidoswojegomieszkaniaizanim
zanimizniknął,zdążyłjeszczeusłyszeć,jakzanimkrzyczę:
Prosiak!
Tegojużbyłozadużo!Chcewojny,tobędziemiał.Jateż
umiembyćwrednaipokażęmu,nacomniestać!
Patrz,coznalazłamdlaciebie!
Agneswyciągawmojąstronęrękęzpapierowątorebką.Zaglądam
dośrodkaiczuję,jakmojepoliczkizaczynająpłonąć,aciepłorozlewa
siępomojejtwarzydouszu.