Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
październikautrudzonywielcewracałemzpóldodomu.
Jednaktojaskrawoczerwonyblaskkominkarozświetlający
oknobawialnipodniósłmnienaduchu,aniewszystkie
owemądrościiszlachetnepostanowienia,doktórych
formułowaniazmuszałemswójumysł.Pamiętajbowiem,
byłemwówczasczłowiekiemmłodym,zaledwie
dwudziestoczteroletniminiezdążyłemjeszczeposiąść
nawetpołowytejwładzy,którąmamobecnienadswą
duszą.
Przezprógowegobłogiegosanktuariumnie
ośmieliłemsięprzejśćdopóty,dopókiniezastąpiłem
swychubłoconychbutówczystymi,aswegozgrzebnego
surdutaniezamieniłemnaprzyzwoiteokryciematka
moja,pomimocałejswejdobroci,byłapodtym
względemnaderwymagająca.Pnącsięnagórędomego
pokoju,napotkałemnaschodachładnądziewczynę
wwiekulatdziewiętnastu,ozdrowej,pulchnejfigurze,
okrągłej,bardzorumianejtwarzyokolonejlśniącymi,
gęstymilokamiiomałych,błyszczącychoczkach.Nie
muszęchybadodawać,żebyłatomojasiostraRose.
Wiemdobrze,żejestonawciążprzystojnąkobietą,
wTwychoczachanichybiniemniejurzekającąniż
wowymszczęśliwymdniu,wktórymujrzałeśporaz
pierwszy.Naówczasnicniezapowiadało,żezakilkalat
staniesiężonąkogoś,ktochoćdotądmijeszcze
nieznanyprzeznaczonymibyłnaprzyjacielabliższego
nawetodniejsamej.Bliższegorównieżodtegoźle
wychowanegomłodzieńca,którypróbowałmnie
przewrócić,gdymschodziłzpowrotemnadółiktóry
wzamianzaswezuchwalstwootrzymałodemnie
dotkliwycioswciemię,nieponoszącnatymjednakże
żadnegouszczerbku,gdyżniedosyć,żegłowajegobyła
nieprzeciętnietwarda,toosłaniałanadomiartego
gęstaczuprynarudawych,kręconychwłosów,przeznaszą
matkęzwanychkasztanowatymi.