Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięzmiejsca;światłoodkompasupadałonaniego,uwydatniając
niezgrabnąfiguręjakbywyciętązkawałatłuszczu.
Jimodchodził,uśmiechającsiędoniknącegowidnokręgu;jego
serceprzepełnionebyłoszlachetnymipopędami,amyślipodziwiały
własnąwyższość.
Upił?powtórzyłmaszynistapogardliwie;uwiesiłsięrękami
nabelce,tworzącciemnąplamę,poruszającąsięmiarowo.Niepana
kosztem,kapitanie!Jesteśnatozaskąpy,dopioruna!Wolałbyś
widzieć,jakporządnyczłowiekumiera,aniedałbyśmukropli
sznapsa.Towy,Niemcy,nazywacieoszczędnością!
Stawałsięsentymentalny.Poczciwypierwszymaszynistadał
munaparsteczekodziesiątej„tylkojeden,Bógmiświadkiem!”
poczciwystary;ależebytakiegostaregowygęjakon,wyprowadzić
zrównowaginatoniewystarczyłabyipięciowiadrowabeczka.Onie!
Wkażdymrazieniedziśwnocy.Szefśpisobiesłodkojakniemowlę
zbutelkądoskonałejwódkipodpoduszką!
ZgrubegogardłakapitanaPatnywypłynąłbasowypomruk,
wktórymdźwięksłowa„Schwein”unosiłsiętowysoko,tonisko,jak
kapryśnepiórkoprzylekkimpodmuchuwiatru.Onztympierwszym
maszynistąjużodwielulatbylikamratami,służącjowialnemu,
sprytnemu,staremuChińczykowizokularamiwrogowejoprawie
ikawałkamiczerwonegojedwabiuwplecionymiwsiwewłosy
warkocza.Wporcie,gdziezwyklestawałaPatna,krążyłapogłoska,
żecosiętyczybezczelnegookradaniaskarbupaństwa,„tocidwaj
kompanizrobiliwszystko,cosiętylkodało”.Zewnętrzniebyli
niedopasowani:jedenzponurymwejrzeniem,zły,okorpulentnej
budowieciała;drugidługi,chudy,kanciasty,zgłowąkościstąidługą
jakustaregokonia,zzapadłymipoliczkami,zobojętnym,szklistym
wzrokiemzapadłychoczu.Wyrzuconyzostałgdzieśnawschodnich
wybrzeżachwKantonie,SzanghajulubmożewJokohamie,przed
dwudziestu,amożeiwięcejlaty;zapewnesamnawetniechciał
pamiętaćdokładniemiejscowości,aniprzyczynyrozbiciasięokrętu.
Sprawatanienabrałarozgłosu,gdyżdziękijegomłodości,poprzestano
nawydaleniugozokrętuspokojnymkopnięciemnogą.Żegluga
potychmorzachcorazbardziejzaczynałasięrozwijać,aludzijego
zawodubyłojeszczeniewielu,więc„wypłynąłnawierzch”.Chętnie
dawałdozrozumieniaobcymludziom,żeonwtejpracy„zębyzjadł”.
Gdysięporuszał,zdawałosię,żepodubraniemdzwoniąkości
szkieletu;włóczyłsięnieustanniepookręcie,palącfajkęnabardzo