Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Aleotowracawózek!wpadłwentuzjastycznyton.
Jeszczechwila!
Simazacisnęłakciukiiwnajwyższympodnieceniu
zabębniłapięściamiporamieniuWooda.Nawszelki
wypadekklepnąłemsięwlewączęśćklatkipiersiowej,
choćwątpiłem,bytakiezdjęciespodobałosiępaniWood.
Wózekuniósłwysięgnikipodsunąłgopodnosstojącym
obokprzewodnikaturystom.
Noicotumamy?!zapiałfacetwmundurzeTEC-u.
Nawszystkichzegarkachjestsiedemnastatrzydzieści
siedemiczterdzieścidwiesekundy.Wtejsamejchwili
nanaszymznakomitymzegarkuTaycobyłasiedemnasta
trzydzieścisiedemiprawiedwiesekundy.Znaczyto,
żezegarekpominucieobecnościwstrefieHoertlazgubił
czterdzieściitrzydziesiątesekundy!Ktoniewierzy,może
sprawdzić!Wskazałrękąpłytyzegawwyświetlających
aktualnyczas,czaszegarkaTaycoiodpowiednie
działaniamatematycznepotwierdzającejegosłowa.
WykonałemcałąserięzdjęćSimyradośniecałującej
Rema,jakbytoonsiłąwolizmieniłwskazania
chronometru,isięgnąłemdokieszenipopapierosy.Wtej
samejchwiliktośgłośnopisnął.Ponadbarierkąmignęły
szczupłenogiwprzeraźliwiejaskrawychpończochach.
Rzuciłemsiędobarierkiiroztrąciłemtłumpiszczących
kobietibełkocącychbezsensumężczyzn.Młoda
dziewczyna,uczestniczkanaszejwycieczki,podnosiłasię
właśniezbetonuilekkokulejącbiegławstronękuli.
Wyszarpnąłemzkieszeni„aparatsłuchowy”,wcisnąłem
wrazzokularamiwręcejakiejśkobiecieiskoczyłem
wdół.Dziewczynawyprzedzałamnieoczterdzieści,
pięćdziesiątmetrów.Miałemdrugietyle,aby
zatrzymać,potemzaczynałosięoddziaływaniestrefy
Hoertla.Biegłem,jakbymnieścigałostadowygłodniałych
bloodhoundów;gdzieśzbokuusłyszałemprzeraźliwywizg
syrenyiwyciesilnikapracującegonanajwyższych
obrotach.
Odstępmiędzymnąidziewczynązmniejszałsię,ale
jużwiedziałem,żeniemamszansjejdogonić.