Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wrzasnąłemcośinagle,jakbytenkrzykpodciąłjejnogi,
potknęłasięiszerokomachającrękamiwykonałakilka
nieregularnychsusów,starającsięutrzymaćrównowagę.
Upadłajakieśdwametryprzedgrubączerwonąkrechą
wyrysowanąnabetonie.Małatorebkatrzymanaprzez
całyczaswręcedużymłukiemposzybowaładoprzodu
iwchwiligdyrzutemciałaprzybiłempodrywającąsię
nanogidziewczynę,tawłaśnietorebeczkaznalazłasię
zalinią,naktórejstrażpełniłysterowanekomputerami
lasery.Krótkibłysknakrzywejbalistycznejwykreślanej
przeztorebkęoznaczyłkoniecjejistnienia.Dziewczyna
szarpnęłasiękilkarazy,leczniemiałemwiększych
kłopotówzutrzymaniemjej.
Zapiszczałyopony,otoczyłynaswysokiebuty
strażnikówTEC-u.Kilkarąkpoderwałonasoboje
zgładkiegoczystegobetonu.Dziewczynębłyskawicznie
umieszczonowsamochodzie.Niezdążyłemnawet
przyjrzećsięjejtwarzy.Mignąłmitylkomałycwany
nosekiintensywniebłękitneoczy.Zdrugiegoauta
wyskoczyłmężczyznawcywilnymubraniuisprężystym
krokiempodszedłdogrupyskładającejsięzemnie
iprzytrzymującychmnietrzechstrażników.Wyciągnął
rękę,strzepnąłpalcami,akiedystrażnicymniepuścili,
pochwyciłiuścisnąłmojądłoń.
Serdeczniepanudziękujemyprzedłużyłokilka
sekundceremoniępotrząsania,pamiętajączapewne
okamerzewycelowanejwnaszokienjegowozu.
Uratowałpandziewczynęodśmierci,anas
odkłopotów,bochoćkażdyzezwiedzającychpodpisuje
znanepanuoświadczenie,to…machnąłręką.
Zapraszamdobiura.
Skinąłemgłową,zrobiłemkrok,bypójśćzanim,
ipoczułemcośpodbutem.Okazałosię,żetomały
notesikwtwardejokładcezwtopionymzdjęciem
niedoszłejsamobójczyni.Podspodembiegłrządekliterek
tworzącychjejimięinazwisko.Chyba.
Zanimprzeczytałemdane,jedenzestrażnikówwyrwał
mizrękinotesikipodałcywilowi.Tenwsunął