Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
***
ZPyskowicdoFalejówkiwiodładalekadroga(trzysta
pięćdziesiątkilometrów).Pyskowicebyłydo1945roku
niemieckie,leżąbliskokopalńwęglaihutnaGórnym
Śląsku.Kiedykończyłemkolejnyrokwprzedszkolulub
szkole,zaczynałsięabsolutnyrozgardiaszprzygotowań
doekspedycji.Moirodzicenigdyniemielisamochodu.
Pozostawałypociągiiprzesiadki.Niekończącesię
przesiadki:(1)Pyskowice–Gliwice,(2)Gliwice–Katowice,
(3)Katowice–Kraków,(4)Kraków–Tarnów,(5)Tarnów–
Sanok(pociągszedłdoZagórza).WTarnowiezawsze
tajemniczopowtarzającysięscenariusz:północ,mdłe
lampy,dziwnasmętnamgła,czarno,anaperonachobok
pociągitowarowe.Nalewoinaprawostałydługie,
niemającekońcaskładywagonów,aznichwydobywały
siężałosneryki,muczeniaminorowe,rozpaczliwegłosy
krów.NigdypotemniebyłemwTarnowie.Alesłowo
„Tarnów”kojarzymisięzawszezkrowamiopółnocy
wwagonach.Słyszałem,jaksąsiadojcanaławce
naperonieszepnąłmucicho:„Onewiezionenaubój
doZSRR.Dlatego,wiepan,unasniemamięsa
dokupieniawsklepach”.
Oczywiściebardzomibyłożalkrów,wiezionych
naśmierćniewojczyźnie…
Wszyscywpodróżyczekali:kiedybędzieSanok?
Wprzepełnionychpociągachbyłookropnie.Ludziestojący
ciasnojaksardynkiwkorytarzachiwubikacjach…
Kłótnie,agresja.Mniekładziononasiatcenadgłowami
pasażerów,nagórze,namiejscuwalizekitobołów.Albo
wersjawygodniejsza:zaplecamimoichrodziców.Rodzice
siedzieliwysunięcidoprzodunatwardychdrewnianych