Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Drzwisłużbowejwindyotworzyłysięnapiętnastympiętrze.
–Jasnacholera–zakląłpodnosem,kiedykółkowózkazahaczyłoodywan.Pociągnął
wózekdosiebie,uniósłgooburącziwystawiłzwindynakorytarz.Zamówieniedopokoju
1523byłotypowedlafacetów,którzychcązaimponowaćlasceprzedseksem.Albopo
seksie.Szampan,truskawki,kawior.Ponaddwiestówkizaparękęsów.Niezłylanczyk.
Zatrzymałsięprzeddrzwiamipokojuizapukał.Takjaksięspodziewał,otworzyłmu
mężczyznakołopięćdziesiątkiwhotelowymszlafroku.Itakjaksięspodziewał,niepozwolił
muwejść.ZniecierpliwionymruchemwyszarpnąłAdamowiwózekizatrzasnąłmudrzwi
przednosem.Zeronapiwku.Musiałnieźlezgłodnieć,czekając…
Adampowoliruszyłzpowrotemdowindy,kiedyprzypomniałomusiępolecenieszefa.
Nieznosiłzbieraćtalerzy,aledzisiajniemógłsięjużbardziejnarażać.Niechętniezawrócił,
żebyzacząćodostatniegopokojunakorytarzu.Numer1530.Właśniepodnosiłrękę,żeby
zapukać,kiedysięzorientował,żedrzwisąuchylone.nDziwne”,pomyślał,alezapukałmimo
to,żebyzasygnalizowaćswojąobecność.Czekałprzezchwilę,poczymostrożniewszedłdo
środka.
Powitałagopustka.Wpokoju,pomimowyraźnychśladówczyjejśobecności,niebyło
nikogo.Kelnerszybkimrzutemokaoceniłsytuację–nastolepodoknemkilkatalerzyi
kieliszków,przezoparciekrzesłaprzewieszoneniedbaleczarnedżinsyiciemnamęska
koszula,ananiezasłanymłóżkuotwartawalizka,zktórejrzeczywyrzuconownieładziena
pościel.Ianiśladugościa.
–Dzieńdobry!–powiedziałgłośno.
Odpowiedziniebyło.
–Halo,tuobsługa!–krzyknąłznowu,tymrazemwkierunkudrzwiodłazienki.Przez
matowąszybęwidział,żewśrodkupalisięświatło.Nasłuchiwałprzezchwilę.Cisza.Poczuł
sięnieswojo.
nDziwne”,pomyślałznowu,nprzecieżjeżeliktośtamjest,tomusimniesłyszeć”.
Zawahałsię.Właściwiepowinienzebraćnaczyniaiwyjść,alecośgozaniepokoiło…
Odetchnąłgłębokoizapukałdodrzwiłazienki.
–Halo,czywszystkowporządku?–zapytałgłośno.
Żadnejreakcji.
Zcałejsiłyuderzyłwdrzwipięścią,potemjeszczeraz,ijeszcze.
Apotem,niezastanawiającsiędłużej,nacisnąłklamkę.
Pierwsząrzeczą,którązobaczył,byłakrew.Wielka,prawieczarnaplamaostro
kontrastującaześnieżnąbieląposadzki.
Zarazpotemdostrzegłciało,którebyłoczęściowoukrytezaplastikowązasłoną
prysznica.
Kelnerniemógłpowstrzymaćreakcjiorganizmu.
Zgiąłsięwpółizwymiotował.
***
Karolinasprawdziła,czymawkieszenikomórkę,pociągnęłaustabłyszczykiemi
sięgnęłapowiszącąoboklustrasmycz.
–Idęzpsem!–oznajmiłagłośno.Kawalerka,wktórejmieszkałyzbabcią,była
mikroskopijna,więcniebyłoobaw,żestarszapaninieusłyszy.
–Znowuwychodzisz…?–dobiegłzpokojusłabygłos.Babciaoddwóchdnileżaław
łóżku,narzekającnabólewplecach.–Dopierocobyłaś…Ściemniasię.Jeszczeciękto
napadnie!
4