Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DorotaMularczyk
Magicznyświattużzapłotem.Część5.Rafenia
Małekajtkilatałypolesieiwcaleniktichniepilnował.Wspaniałe
miejsce,amieszkańcy…niesamowici.Miałemtamdwóchkumpli,
aleśmyrozrabiali.–Wtymmomencietatatrochęposmutniał.–
Inaglesięskończyło.Byłemtamczteryrazy.Gdyzapiątymrazem
podszedłemdomiejsca,gdziebyładziura,okazałosię,żejużjej
tamniema,zniknęła.Nawetniepożegnałemsięzchłopakami.Do
końcawakacjicodzienniesprawdzałem,czysięniepojawi,alejuż
jejnieodnalazłem.Jeszczeprzezdwalatamiałemnadzieję,ale…
Upłynęłotrochęczasuzanimniespodziewanieznówzostałemnza-
proszony”
,tylkotyle,żetymrazemjużniedozabawy.Nieprzy-
puszczałem,żepostarciuztym…,hmm,WiecznymWojowni-
kiem,wrócęjeszczedodomu.Nigdynawetnieumiałembićsięna
kije,acodopieronamiecze.Niepowiem,byłototrochęmęczące,
aleidziwne.Miałemwrażenie,żeabymmógłpowrócićdorodziny
muszęsięmocnopostarać.Powiemwamjeszczecośwtajemnicy,
tammożnawyjśćzsiebie.
–Janek!–zawołałamama.
–Nocóż,chybainnymrazemdokończymytąrozmowę.Uwa-
żajcienasiebie–poprosiłipodszedłdodrzwi.
–Acomożenamsiętamstać?–zdziwiłsięMarcin.–Totak
jakbyśmyposzlisiębawićdopiaskownicy.
–Tylkomożenajpierwprzesitkujciewniejpiasek.Nigdynie
wiadomocowtakimmiejscumożnaznaleźć.–Mrugnąłokiem
iwyszedł.
–Szkoda,żeniezrobiłnamwykładujaksięstawiababki–
szepnęłaAsia.
–Zaraz!–zastanowiłsięPiotr.–Powiedziałnwyjśćzsiebie”?
Cotomogłoznaczyć?
–Pewnieto,żemałobrakowało,adostałbybzika.Wyobraź
sobie,żeprzedłużanabijatykatezpotrafisięznudzić.
–Jakmożnamonotonniewalczyć?–Marcinataodpowiedźnie
zadowoliła.
–Jakbyktośprzeztydzieńspadałwprzepaśćtopewnomo-
11
e-bookowo