Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DorotaMularczyk
Magicznyświattużzapłotem.Część5.Rafenia
Karinauśmiechnęłasięipoprawiławłosy.
–Jakiśczastemu,komuśzogródkazginąłkrzakazalii.Tobyły
zwykłekwiaty,aletakietrochęinne…Czerwieniłysiędopiero
wtedygdyktośdonichpodszedł.Pojakimśczasiezaczęłykrążyć
plotki,żeludzieatakowaniprzezjakąśdziwnąroślinę.Wza-
sadziemyślałam,żetotakabajkadopostraszenianiegrzecznych
dzieci.AlegdywkońcuzłapaliiuwięziliwAtrium,okazałosię,
żenaprawdęnależałobysięjejbać.Byłajakaśpróbawykradzenia
jej,alebezpowodzenia.Samateżpróbowałaucieciteżjejsięto
nieudało.Ateraz…rozłożyłaręcesamiwidzicie,jestblisko.
Przyznam,żemiciarkiprzeszłypoplecachpowiedział
Piotrisięotrząsnął.Aletylkowtedy,gdymówiłaśotej
dziwnejreakcjinapodchodzeniedoniej.Totakjakbymstanął
przydrzewie,aonobydomniemrugnęłosękiem.Brr.
DrzewaKorynchyikrzakiZgierdychodzą,Plątaszłapieza
nogi,aleichnietrzebasięobawiaćciągnęładalejKarina.Azalia
natomiast,gdybymiałagłowę,możnabyłobypowiedzieć,żejejza-
wartośćtosieczka,raczejniejestrozumna.Potrafinieźlenadoku-
czać,robiącgłupiekawały.
Ufć,ulżyłomiodetchnąłPiotr.Techłopaki…Nieźlesię
wystraszyli,jakbyspotkalipotwora.
Nowiesz.Karinazrobiłapoważnąminę.Właściwieto
niewielejejbrakujedotakiegookreślenia.onaniepytaozgodę,
dokuczaijuż.Acodotychchłopakówtowidoczniektośichza
bardzopostraszyłAzalią.Najważniejszetopilnowaćswoichrzeczy,
zamykaćdrzwiijaknapotkasięcośdziwnegotopoprostuna-
leżybyćuważnym.Małedziecitrzebananiąuczulać,bodlanich
spotkanieztymzwariowanymkrzakiemmogłobyokazaćsięmało
zabawne.Dlategosięmówi,żeAzaliamożezaszczepić,awtedy
nosemiuszamibędąwyrastałygałązki.
CałkiemsprytnepodsumowałMarcin.Znaczy,żenic
namnieprzeszkodzi,abywybraćsiędoRafenii?Powiedz,żetak.
Jasne.Myślę,żedadząsobieradębeznaszejpomocyodpo-
21
e-bookowo