Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Gdyzbliżyłamsiędotwardejpowierzchnibariery,kamień
rozbłysnąłjeszczeżywszymiintensywniejszymblaskiemtak,że
musiałamprzymknąćoczy.Kumojemuzdziwieniu,zaporasta-
wałasięwtedybardziejplastyczna,dosłowniezatapiałamwniej
swojeręce.Gdysięjednakoddalałam,szafirprzygasał,abariera
napowrótrobiłasięgrubaiwyrazista.Wokółniejrozpościera-
łasięciężkamgła.Choćpróbowałamzewszystkichsiłrazjesz-
czezobaczyć,cokryjejejwnętrze,musiałamsiępoddać.Była
jakgruba,białaściana.
Zaczęłamiśćwzdłużniej…Rozciągałasięwokółkrólestwani
-
czymkokonutkanyprzezdużegopająka.Szłamjużdosyćdłu-
go,szukająctaknaprawdęniewiadomoczego…Jakiejśszcze-
liny,wyrwy…Czegokolwiek,przezcomogłabymsięwślizgnąć
zaprzeklętąścianę.
Ciekawośćzżerałamnieżywcem.Pojakącholeręopuszczone
budynkibyłychronioneprzedświatemzewnętrznym?
Niczegojednaknieznalazłam.Zrezygnowana,odwróciłam
sięplecamidoniej,spoglądającprzedsiebie.Skoroniemogłam
wejśćdośrodka,postanowiłamrozejrzećsiętutaj.Niestety,przez
obrzydliwąmgłęniebyłototakieproste.
Nagleusłyszałamszelestniedalekomiejsca,wktórymsięznaj-
dowałam.Odskoczyłamjakoparzona.Wytężyłamwzrok,ale
niczegonieudałomisięzobaczyć.Będąccichojakmyszpod
miotłą,nasłuchiwałamdźwięków.Stałamnieruchomo,czeka-
jącnaintruza.
Znowucośsięporuszyło…Wtymmomenciezobaczyłam
przedsobądwamalutkieniebieskiepunkciki,którezbliżałysię
wmoimkierunkuzzawrotnąszybkością.
Odruchowocofnęłamsię,zahaczającprzytymowystającyko-
nar.Runęłamwdół.Punkcikibyłycorazbliżej…wkońcu
42