Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nie,kurwa,wrócędodomuiładnieprzeproszę,
żeprze​szko​dzi​łammupie​przyćgów​niarę.
Aprze​szko​dzi​łaś?
Zostawiłamgwizdekzraportemdlaszefawsypialni.
Uznałam,żeskorostraciłammęża,powinnam
przynajmniejutrzymaćrobotę,więctak.Weszłam,kiedy
do​cho​dził.
PrzezchwilęAdaśgapiłsięnamnieprawiejaktajego
nowaasystentka,apotemwydałzsiebiedziwnydźwięk,
cośpomiędzykrztuszącąsiękoząaduszącym
wa​ła​chem.
Siostrawycharczał,zewszystkichsiłpróbując
za​pa​no​waćnadśmie​chem.Pro​szę…
Prze​wró​ci​łamoczami.
Jakprzewinieszdokońca,zobaczyszwyraztej
zakłamanejmordy.Zawahałsię,ajawestchnęłam.
Spoko,niekrę​pujsię.
Adamwalczyłzesobąprzezkilkasekund,ale
ostatecznienieuruchomiłodtwarzania.Zapanowałnad
roz​ba​wie​niem,poczymza​cząłła​god​nie:
Możepowinnaśtoprzemyśleć?Nowiesz,nachłodno,
przeczekaćkilkadni,ostygnąć…Rozumiesz:emocjeiw
ogóle.Wkońcutodwa​dzie​ścialat.Półtwo​jegoży​cia.
Spoj​rza​łamnabratawła​ści​wiebezgniewu.
Niedamrady,Adekoświadczyłamponuro.
Myślałamnadtymoddwóchgodzin.Pojechałam
dopracy,wysłałamraportdyrektorowi,apotemwzięłam
wolnenaresztędniaiłaziłampoPaprocanach.
Imyślałam.Azakażdymrazem,kiedyprzychodziło
midogłowy,żetopołowamojegożycia,wracałobraz
podrygującejdupykochanegomężazwystającym
niczymświeczkanatorciedildo.No,kurwa,niemogę,
młody.Czasnictuniezmieni.Nieby​ła​bymwsta​niepójść
znimdołóżka.Ba!Niewiem,czyzdołamnormalnie
znimroz​ma​wiaćiniewy​dra​paćmuoczu.
Adamsłuchałpozorniespokojny,alejużwidziałam,