Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ojcaprzedzamordowaniemAndrzejaczymamęprzed
dwugodzinnymwykładem,żeniepowinnaśwychodzić
zdomuubranajakprostytutka?
Atak!Zapomniałam.Wciążmiałamnasobie
tęczerwonąbandażówkę.Adammiałrację:matkanasto
procentbardziejprzejmiesięmoimwyglądemniżtym,
żeukochanyzięciunioleczyłhemoroidydupą
dwudziestolatkiidildemwłasnejżony.Jednocześnie.
–Urodzinymam–wymamrotałamniewyraźnie,czując
sięnaglekompletniegoła.
–Jatowiem,tytowiesz,aledlamamunibędziesz
upadłąkobietązmierzającąprostądrogąwpiekielne
czeluści.Zwłaszczagdyjejpowieszorozwodzie.Jaknic
uzna,żetotwojawina.
–Jasne!Botojawepchnęłamfiutamężawtę
gówniarę!–warknęłam,absolutnieświadoma,żetym
właśnietorempodążymatczynerozumowanie.
WciążwyszczerzonyAdamtylkowzruszyłramionami.
Potemspojrzałnazegarekiprzestałsięuśmiechać.
–Zakilkaminutmamspotkanie–oświadczył.–Michał
jużpewniejestwdrodze,więcniezdążęodwołać.
Dogaleriimaszrzutkamieniem.Skoczyszpojakieś
ciuchy,przebierzeszsię,ajawtymczasieobgadam
znimsprawę.Późniejpojedziemyoświadczyćnaszej
matce,żejejnajwiększadumaspierdoliłaswoje
małżeństwo,posuwającnastolatkę.
Możeipowinnamznimdyskutować,tłumaczyć,
żetoniezAndrzeja,alewłaśniezniegomamajest
najbardziejdumna,jednakpoco?Adambył
najmądrzejszymfacetem,jakiegoznałam,idoskonale
wiedział,żedlamamybogobojnylekarzwrodzinie,
biegającycotydzieńdokościołaiprzyjaźniącysię
zproboszczemjednejztyskichparafii,byłznacznie
większympowodemdodumyniżprawnikspecjalizujący
sięwsprawachrozwodowych.Nieżebyniekochałasyna.
Kochała.MimotooAndrzejkuopowiadałasąsiadkom,