Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DZIEŃPIERWSZY
WIELKIPONIEDZIAŁEK
MalwinaLetycjaPędziwiatrporazkolejnyprzejeżdżała
przezKrukielniki,usiłującopanowaćzniecierpliwienie,
zmęczeniesześciogodzinnąjazdąichęć
natychmiastowegoubicianajlepszejprzyjaciółki.
Miesiącwcześniejpaniezgodniedoszłydowniosku,
żeporanawnuki(najchętniejpłciżeńskiej).Obiewciąż
dziarskieipełneenergii,bogatewżyciowe
doświadczenia.Jeśliswojąwiedzęmająprzekazać
następnemupokoleniu,niemająnacoczekać.Wiadomo,
żestarośćtostanumysłu,aleciałoswojefochymiewa,
aiprzypadkichodząpoludziach.Lepiejniekusićlosu.
Zanimwnukibędąwstanieprzyswoićsobie
(izapamiętać!)babcinemądrości,trochęczasuminie...
Najpierwnależałojednakowożtewnukimieć.Dlatego
MalwinaiElizauznały,żetydzieńprzedWielkanocą
isameświętaspędzązdalaoddzieci.Niechsię
potomstwospokojnierozmnaża.
PonieważMalwinajużwiedziała,żeprzedkażdymi
świętamimamnóstwozamówieńimusisięznich
wywiązać(byławłaścicielkąbarku,acorazwięcej
klientówzamawiałouniejjedzenienaróżneokazje),
sprawęzakwaterowaniascedowałanaElizę.Nie
przewidywałatrudności.Przyjaciółkiodlatspędzały
wakacjewOstrowiuKierwińskim,zgospodarzamibyły
zaprzyjaźnione,wystarczyłozadzwonićizaklepać
ulubionydwuosobowypokój.Kiedyjednakokazałosię,
żewszystkiekwateryjużzajęte,Elizanajpierwwpadła