Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wirowanie.Kiedykończęrelację,obajchichocząjakhieny.
***
–Napewnonicciniejest?–pytamamaitroskliwiegłaszczeplaster
przyklejonydomojegoczoła.–Niebolicięgłowa?
–Boli,aletopewnieodalkoholu–mówię,odsuwającjejdłoń
odswojejrany.ZsalonudobiegaśmiechtatyiCharliego.
–Alewiesz,żeHogwartnaprawdęnieistnieje?–dopytujemama,
zagryzającwargę.Widzę,żewalczy,abysięnieroześmiać.
–Mamo,błagam–wyję,zakrywająctwarzdłońmi.–Doceniam,
żepróbujesztrzymaćfason,aleitakwiem,żeopowieszotym
wszystkimkoleżankomwpracy.
Zamykaoczyirobikwaśnąminę.Ha!Przyłapałamją.Biorę
zwyspytacęzczteremakubkamikawyiniosęjądosalonu,gdziebrat
płaczeześmiechunamójwidok.
–KiedyCharliesięurodził,niemyśleliście,żebyzostawić
gowoknieżycia?–zagajamipodajętaciekubek.
–Wtedyniewiedzieliśmyoistnieniuokienżycia,awschronisku
niemielijużmiejsc–odpowiadatata.JackSummersjestmistrzem
ciętejriposty.Obojezbratemuczyliśmysięodnajlepszego.
–Kochamcię–wyznaję,całującstaruszkawczubekgłowy.
Legendagłosi,żekiedyśwtymmiejscumiałwłosy.Siadamkoło
Charliegonasofieirozkoszujęsiękomfortem,jakidajemiobecność
rodziny.Nawetdziś,kiedynadzieńdobryryknęliśmiechemzpowodu
mojejwczorajszejprzygody.–DlaczegoEmmanieprzyszła?
–Szturchambratałokciem.
–Boniedomyśliłemsię,dlaczegojestnamnieobrażona–mówi
spokojnie,alewidzę,żezaciskaszczęki.
Panowie.Chłopcy.Jawiem.Jarozumiem.Kobietyzawszechcą,
żebyściesiędomyślali.Takąjużmamynaturę.Chcemy,abynaszfacet
okazałsięgeniuszemiudowodnił,jakdobrzenaszna.Każdyfoch