Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odrana,będąnamniepatrzećzpogardąidrwić:„Pańskamatka
umarławsobotę,panieKarolu,prawda?Umarławsobotę,dzisiaj
natomiastmamyponiedziałek.Zsamegoranadotarłdonasaktzgonu,
więcwtakichokolicznościachzprzykrościąmusimypana
poinformować,że…”.
Przestępujeznoginanogę,robiwdechyiwydechy,wykręca
dłoniewprzódiwtył,drapiesiępotwarzyirozcieragałkioczne.
Wreszciezdobywasięnaodwagęipodchodzidookienkaulokowanego
najdalejodgłównegowejścia.Czujenasobiespojrzeniapracowników
banku.Takjakprzewidywał,ha-ha-ha!,świdrujegookokamery
przemysłowej.Staniesiębohateremtelewizyjnejwiwisekcji,jego
żałosnywystępwyemitująwwieczornymprogramierozrywkowymdla
idiotów.Wprzerwachpuszczązapewnereklamębanku.
Skóramucierpnie,gdywurywanychzdaniachudajemusię
przedstawićcelwizyty.Kładziedowódosobistyprzedkobietąwbiałej
koszuliiciemnymkrawacie.Tawychodzi,szepcząccośdokoleżanki
zsąsiedniegostanowiska.Karolprzezmomentzastanawiasię,czynie
wybiecnaulicę,byrzucićsiępodkołasamochoduizakończyćswój
nędznyżywot.Mijaminuta,najwyżejdwie,leczKarolczuje,jakby
zamieszkałwczyśćcu.Wreszciekobietawraca,spisujejegodane,
odbierapodpisiwypłacapieniądze:czterdzieścipięćtysięcyzmałymi
groszami.Karolusiłujeukryćpodniecenieizdenerwowanie,
pośpiesznieupychapieniądzedopodręcznegoneseseru;ostatniplik
banknotówzcichymplaskiemspadanapodłogę.Karolpodnosi
goiwychodzi,mruczącdonikogo:„Dziękuję,dowidzenia”.
Kiedystajenachodniku,rozpieragoeuforia.Wciągagłęboko
zimnepowietrze,któreprzebijametalowybalonzalegającywjego
przełyku.Oddychaniestajesięterazczynnościąnajprostsząwświecie.
Wdrodzepowrotnejludziemiliipełniżycia.Uśmiechasięszeroko,
gdyzwalistymężczyznachlapienaniego,składającparasol.Autobus
jestczerwonyiwesołotrąbi.Nowoodmalowanygmachurzędumiasta,