Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
którąoglądałamzniedowierzaniemnakolejnychUSG
patrzyłam,jaksięwierci,jakbijejejserduszkoijak
piękniesięrozwija.
Myślę,żemogęśmiałopowiedzieć,żeztegopierwszego
etapuciążypamiętamgłówniemojąkanapę.Kiedytylko
mogłam,leżałamnaniej,przerywającleżenieczęstymi
wizytamiwłazience;wkońculeżałamteżdośćczęsto
włazience,zprzerwaminakanapę.Pieswarowałkoło
mnie,wierniemitowarzysząc,zpyskiemprzytulonym
dobrzuchaiwsłuchanymwmałe,krucheżycie.
Obserwowałmniebacznieipewnienierozumiał,dlaczego
jegopaniwszystkorobiodwrotnieniżdotychczas
naprzykładniejestwstanienałożyćpsujedzenia
(wiadomodrażniłymniezapachy)icochwilębiega
dołazienki.Stanzwanybłogosławionymokazałsiędla
mniestanemgeneralniedośćwstrząsającym.Poranne
mdłościtrwaływłaściwiecałydzień,azjeśćbyłam
wstanienajwyżejbułkęlubkrakersy,októrychgdzieś
wyczytałam,żełagodząmdłości,zwłaszczajeślispożyje
sięjenaczczo,więcmążstawiałmijeprzyłóżku.
Drugitrymestrbyłjakwschódsłońcapotrzymiesięcznej
burzyinastałzupełnieinnyczas.Możnabyłowkońcu
odetchnąćspokojnieizacząćśmielejmówićicieszyćsię
ztego,conadchodzi.Mogłamteżgdzieśpolecieć,więc
zrobiliśmysobierodzinnywypaddoBarcelony.Mimo
żetobyłmarzec,słoneczkoświeciłojużnatyleśmiało,
żemogliśmyzjeśćśniadanienaświeżympowietrzu
wjednejzknajpekzwidokiemnamorzeibarwnytłum
ludzi.Cieszyłamsiękażdąchwilą,spacerami,smakami,