Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
koloramimorzaikształtamifasadkamienicwijącychsię
fantazyjniewdrodzedoSagradaFamilia.Tobyłbeztroski
idobryczas,chociażwłaśniewBarceloniepojednym
ztakichspacerówdoświadczyłamkolejnejciążowej
przypadłości:stopyspuchłymidorozmiarów,którychnie
powstydziłabysięFiona,narzeczonaShreka,
itaopuchliznazostałazemnąpraktyczniedoporodu.
„Takauroda”,jakstwierdziłajednazpańpołożnych
pokolejnymbadaniu.Przyznaję,żebyłozczego
żartować.
Mojeciałosięzmieniało.Naaplikacjiwtelefonie
czytałamkilkarazydziennie,wktórymdokładnie
momencieciążyjesteśmy,ilecentymetrówmanasza
Kruszynkaijaksięterazzmienia,cosięwłaśniekształtuje
ijaktonamniewpływa.Przeczytałamgdzieś
osyndromiewiciagniazdapodobnomamy
doświadczajągonapewnymetapie.
Cozaniedorzeczność,myślałamdotąd.pewnegodnia
obudziłamsięipoprostumniedopadło!Zaczęliśmy
urządzaćpokoik,malować(tzn.mykupiliśmyfarby,
amalowałmójbrat),zamawiaćwInternecieubranka,
kocykiibutelki,czytaćlistywszystkichrzeczy,któremają
mibyćniezbędne.Dodziśniektóreznichpozostały
zresztąnieotwarte.Internetwiedziałjuż,żebędęmamą,
boreklamyrzeczy„niezbędnych”dladzieciisugestie
różnychstron,poradników,firmiaplikacjipojawiały
misięwszędzieiokażdejporze.Czułamsięnimiwręcz
bombardowana.Więctaktojest,myślałam.Wiadomo,
żeludziewydadząnadzieciwszystkiepieniądze.Zresztą,
jakpatrzyłamnasiebiezboku,tonieźlebawiłomnie