Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdziałpierwszy
Hommesdeslettres
międzysłowamiarzeczami
Littrédobiłich,twierdząc,żenigdyniebyło
ortografiipozytywnejiniemożejejbyć.
Wywnioskowaliztego,żeskładniajest
fantazją,agramatykazłudzeniem.
Wowymczasiezresztąnowaretoryka
głosiła,żenależypisaćtak,jaksięmówi,iże
wszystkobędziewporządku,oilesięma
wrażliwośćidarobserwacji.
Ponieważbyliwrażliwiiuważalisiebie
zadobrychobserwatorów,uznali,żepotrafią
pisać.
GustaveFlaubert21
Cóżzapomysł,cóżzaniewiarogodnafan-
tazja,żetenświatistnieje,żeżycienanim
jestteżprzywilejemludzi,nietylkozwierząt
iroślin.Żetowszystkodałosięprzecieżobjąć
świadomościąjakotako,żecośztegozostało
ujętewsłowa.
ZofiaNałkowska22
Konkretiabstrakt.Monboddo
Otym,żewjęzykachludzkichobserwujesiępostępodkonkretu
doabstraktu,pisałpodkoniecosiemnastegowiekuJamesBurnett,
lordMonboddo(1714-1799),jedenzojcówfilozofiijęzyka,
21
GustaveFlaubert,BouvardiPècuchet,przeł.WacławRogowicz,
Warszawa1955,s.152.
22ZofiaNałkowska,Dzienniki,t.IV
,1930-1939,cz.2(1935-1939),
oprac.HannaKirchner,Warszawa1988,s.415.
28