Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kwaśną,boteż,komujakkomu,alejemuopieniądzachmówićM.nie
powinien.JużitaksiedziałuKarolawkieszenigłębiejniżuŻyda.
Pokontraktachmiałosięodmienić,kiedyOleśBłędowskizwróci
M.to,cowziąłprzedlaty,aconietylkowprocentynieobrosło,ale
ioddaliłosię,mgłązasnuło,jakWołyń,dalekiterazztejPolskijak
arabskienoce.Przeszłyjednekontrakty,drugie.OleśzBłudowaruszył
wświat,potempocałymWołyniuiPodolukrążył,pieniędzy
nakontraktachpozyskiwaćniechciałczynieumiał,awięc
iprzyjacielowiteżniemyślałpewnieoddawać.ChoćM.uczepiłsiętej
wiary,żegdyBłędowskiwreszcienamiejscuosiądzie,odługusobie
przypomniizniknąwszelkiefinansowetroski.
Naraziebrał,napoczettejprzemiany,pożyczkiodKossowskiego
(awieszty,mówiłKarolześmiechem,żezBłędowskimtoijasię
strzelałem,aleniemieliśmyzesobążadnejrozprawy,ofigieljakiś
poszłoibezkrwisięobyło),drobnerubelkiuMichała,apotemzaczął
dolombarduwynosićto,cojeszczemieliwdomu,srebertroszkę,
zegarek,brylancikwpierścionkuZofii,medalionikzturkusami.Dług
uKarolamógłsobierosnąćszybkoiwysokojaktopola,alewaptece
uCelińskiegokajetzniezapłaconymirachunkamiotwieranoimjuż
opornie,jakświętyPiotrbramęgrzesznikom.
KiedywięcwpoczątkukwietniaM.położyłsiędołóżka,Sophie
nosićzaczęłapodzastawkołdry,obrusy,bieliznę,serwety.Żydgłową
trząsł,oczymrużył,cy,cy,cy,jakwielmożnypanM.uGliksberga
miałintereszeswąksiążką,toczemuonniemożemiećuFiszermana
zeswąkołdrą.Nu,jakgomanaMiodowej,toczemuonmaniemieć
naKrochmalnej.Słuchałazwysiłkiem,odktóregohuczało
wskroniach.ChoćFiszermanmiałopiniępoczciwegoŻyda,któryjeśli
nawetkrwichrześcijanomutoczy,topoto,bywykarmićniąwłasne
dzieci.Bachorówuniegobyłopięcioro,izawszektóreśzŻydziąt
przezprógzciemnejizbydokantorkazaglądało,przypatrującsię
wielkiejpani,coswepoduszkiiprześcieradławzastawoddaje,
coznosidolombardukołdrępikowaną,naktórejznaćjeszczenie
całkiemwywabiony,choćstaryjużśladjejpożyciazmężczyzną,który
niejestjejmężem,któregoonaniejestżoną,aktórzyodsiebie
dalecy,choćwjednymdomużyją,którzysobiebliscyjakpot