Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nielubiłatakichżartów,nielubiłakart.Nielubiłasięskupiać
naskupianiusię,myślećomyśleniu.Niecierpiała,kiedychowałprzed
niąwzrok.Imówił,oczkaliczę,towoczyniezaglądam.
Tuzresztąmałocograli,możedwa,trzyrazy.Jużczęściej
naLesznie,aletamznowuonaznieśćniemogłatylurzeczy,
żeidokartjejnienamawiał.Bywałytygodnie,żewybiegałzdomu
natyle,ileupływałoczasuprzyjejgarderobie.Aledwiebyłaubrana,
jużgoczekałazdrżeniemniecierpliwym,irytacją.Wracał,tłumaczył,
żesprawy,bankierzy,pisma,Żydzi,papiery,weksle,wiersze,listy,
apteka,wyjaśniał,żebłoto,powozy,kurz,ulewa,upał,buty,surdut,
tytoń,koń.
Podrodzeprzeztemiastaisioła,zanimtustanęli,niebyło
nipowodu,niochotydogry.Alewcześniej,wŁaskowie,
Nieskieniczachujejrodziny,grywaliczęściej,zdarzyłosię
iwChotiaczowie,gdziemieszkałpopowrociezzagranicy.
M.dostrzegałwtymwtedychybawygodęiokazjędowzajemnego
widywaniasiębezniestosowności.Rucińskinierazimtowarzyszył,
siedzącobokiśledzącgrę,alboudając,żebanktrzyma.Nielubiła
kart,nielubiła,kiedyM.dokartsadzał,pozwalał,byRucińskisypał
karcianymiżarcikamiipytał,unoszącbrwizgłupawąminą,mającą
pewnieuchodzićzaformętowarzyskiegoporozumienia,amapani
pamfila?
Nieuważałanakarty,nawyżnikiczyniżniki,tuzyczykralki.
Aprzecieżwielokrotnie,samaniewiedząckiedy,ogrzewałasię
atmosferąrozgrywki.Ipodrygiwała,wypatrującusiebiewręce
błyskuwyświeconegokoloru,dobierająckartzkupki,albokażąc
zapisywaćRucińskiemuswojemariasze.Biegłotoczasemztaką
chyżością,żepodsędek,zerkająckuniejzwesołymożywieniem,
wktórymjednakznaćteżbyłoniepokój,mówił,mieliśmypełzać
stępa,atu,proszę,ledwieśmyruszyliwlewoiwprawo,jużmeta.
Żeteżpani,drogamałżonko,takąrękąpewnązbieraszwziątki.
Kiedyśmywprzódygrywalizesobą,zanimpanM.namszczęśliwie
odmieniłtrudnąibolesnącodzienność,niebyłzciebiejeszczetaki
kartownik.Aniśwlewoszła,aniwprawo,leczprosto,toteż,jak
tomawiają,zawsześtrafiładoBrahiłowa.Żal,żegrywaliśmywówczas