Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żeokropny,pewniewolałyrosół,alejajadłamzwielkimapetytem.
Nieumiempowiedzieć,cobyłomojąambrozją.Krupnikczybarszcz
ukraiński.Amożepomidorowa?Tasamacozestwierdzenia,że„ktoś
niejestzupąpomidorową,żebywszyscygolubili”.
Matkapopatrzyłanamnieprzelotnie.
–Babciaiprababcianielubiłyzup?–Postanowiłamiśćnacałość.
–PrababciapozesłaniunaSybirjadłatamgłównierzadkiewywary
zburakówiziemniaków.Gdyznalazłosiętrochękaszy,tomiała
święto.
Totymbardziejpowinnalubićkrupnik.Niewiedziećczemu,
napełniłomnietonadzieją.
–PrababciabyłazesłananaSybir?–Odłożyłamwidelec.–Kiedy?
Dlaczego?Opowiedz,proszę...
–Głodowałatamijadłazupy...Dlategonigdyichniejemy.
Cotamzupy.
–AleopowiedzotejSyberii!Proszę,proszę...
Słowoklucz,któreniczegonieotwiera.
–Nieteraz,Lila,bomamrobotę.Zbutówwyrosłaś,trzebakupić
nowe.
Trzymaćsiętematuzupy.Możetocośda.
–Ababcia?
Żywiłamzłudnąnadzieję,żemożeonalubiłabarszcz.
–Babciagłodowaławczasiewojny.Przestańmniejużmęczyć
–powiedziałamama.
–Agdziebabciaprzebywaławczasiewojny?Walczyła
wpowstaniuwarszawskim?OdbijałaRudego?!–ekscytowałamsię.
–Niechcęotymmówić!–prawiekrzyknęła.
Zdumiałomnieto.Nacodzieńmamabyłaspokojna,stonowana,
przezroczystaraczej.Nigdyniesłyszałamjejkrzyczącej.Łzynabiegły
midooczu.Przecieżniechciałamjejurazić.