Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Jakpanchce.Niechcęsięwtrącać.Chciałabymtylkopowiedzieć
–nawypadek,gdybymyślałpanomojejwygodziejakogościa
–żemnietoniebędzieprzeszkadzać.
Służącyczekałznieprzeniknionąminą.PanVanboroughustąpił.
–Dobrze.Wpuśćją.Pamiętajtylko,żejeślituprzyjdzie,
majedyniezajrzećdopokojuiwyjść.Jeślibędziechciałaocośspytać,
musizwrócićsiędoagenta.
PanDelamayninterweniowałrazjeszcze,tymrazemwinteresie
panidomu.
–Czyniebyłobywskazanym–podsunął–skonsultowaćsię
zpaniąVanborough,zanimpodejmiepandecyzję?
–Gdziejestpani?
–Wogrodziealbonałące,sir,niejestempewien.
–Niemożemyrozsyłaćludzipocałejokolicywposzukiwaniujej.
Powiedzpokojówceiwprowadźdamę.
Służącywycofałsię.PanDelamaynnalałsobiedrugikieliszek
wina.
–Znakomitewino–rzekł.–SprowadzajepanprostozBordeaux?
Nieotrzymałodpowiedzi.PanVanboroughwróciłdorozważania
opcjiuwolnieniasiębądźniezwięzówmałżeńskich.Jedenłokieć
oparłnastoleiwścieklegryzłpaznokcie.Mamrotałpodnosem:
„Comamzrobić?”.
Zkorytarzadobiegłdelikatnyszelestjedwabiu.Drzwisięotwarły
iwjadalnizjawiłasiędama,któraprzyszłaobejrzećdom.