Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Myślisz,żetobezpieczne?odszepnął.
Delikatnewargiguwernantkizadrżały,trudnopowiedzieć,czy
zestrachu,czyzezłości.
Nalegam!odparłaiodeszła.
Odprowadzającwzrokiem,panDelamaynzmarszczyłswoje
ładnebrwi,poczymsamzkoleiwyszedłzdomkuletniego.Ogród
różanynatyłachbudynkubyłchwilowopusty.Młodzieniecwyciągnął
fajkęiukryłsięwśródkrzewówróż.Dymwylatywałzjegoust
wgorączkowychipośpiesznychpyknięciach.Mężczyznabył
zazwyczajnajłagodniejszymzpanówdlaswojejfajki.Kiedy
poganiałzaufanąsłużącą,byłatoniezawodnaoznakawewnętrznego
niepokoju.