Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DziewczynapodeszładoArnoldaigdytylkonaniegospojrzała,
odzyskałapoprzedniąwesołość.
–Noi?Trafiłeśwbramki?
–Mniejszaobramki.PrzełamałemlodyzsirPatrickiem.
–Co!Przywszystkich?!
–Oczywiście,żenie!Umówiłemsięznimtutaj.
Śmiejącsię,zeszliposchodachidołączylidogry.
Pozostawszysama,AnneSilvesterprzeszławolnodociemniejszej,
położonejwgłębiczęścipokoju.Najednejzbocznychścianwisiało
lustrowrzeźbionejdrewnianejramie.Zatrzymałasię,spojrzaławnie
izadrżałanawidokswojegoodbicia.
–Czynadchodziczas–zapytałasamasiebie–żenawetBlanche
zobaczywmojejtwarzy,kimjestem?
Odwróciłasięodlustra.Znagłymokrzykiemrozpaczywyrzuciła
wgóręramiona,oparłajeciężkoościanęizłożyłananichgłowę,
plecamizwróconadookna.Wtejsamejchwiliwstrudzeświatła
wpadającejdownętrzaprzezdrzwiwejścioweukazałasięciemna
sylwetkamężczyzny.MężczyznątymbyłGeoffreyDelamayn.