Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przewracającsięnadrugibok.–Niemamwyboru.Muszę
zarobićchociażtyle,żebywystarczyłonawynajęcie
mieszkaniaiżycieprzezpierwszymiesiąc.Zyskamczas
naznalezieniejakiegośzajęcia.Ostateczniebędę
kelnerką,wkońcuzdobywamdoświadczenie–pomyślała
zironią.–Wytrzymamtutylkodoczasu,ażuzbieram
niezbędnąkwotę.Anidniadłużej–obiecałasobie.
Niewiedziałajeszczewtedy,żenawettadecyzjamoże
nienależećdoniej.
Przekonałasięotymdwiegodzinypóźniej.
Tawernaotwartabyłaodkwadransainasalisiedziało
tylkodwóchklientów.Rankiemodwiedzaliichwyłącznie
ci,którzypoprzedniegowieczoramocnozabalowali
ipotrzebowalimocnejkawy,żebydojśćdosiebie.Jednak
Jagodawiedziała,żezatrzygodzinyniebędziewlokalu
anijednegowolnegomiejsca,więcwykorzystała
wolniejszyczasiprzysiadłanawysokimstołku,który
wstawiłazabar.
–Mogęprosićjeszczejednoespresso?–zapytał
mężczyznasiedzącyprzystolikupodoknem.
–Oczywiście.
Przygotowałanapójizaniosłagodostolika.Kiedy
stawiałafiliżankęnadrewnianymblacie,poczuła,żecoś
mokregodotykajejłydki.Odwróciłasięgwałtownie
izobaczyłaogromnegodobermana,którywpatrywałsię
wniąidyszałgłośno.
–Ramzes!Donogi!–Rzuconaostrymgłosemkomenda
spowodowała,żepieszareagowałnatychmiast.
Jagodaniemusiałapodnosićwzroku,żebywiedzieć,kto
wszedłdotawerny.
–Poznałcię–usłyszałamęskigłos.
–Psymajądobrąpamięć.Lepsząniżludzie–odparła
ispojrzałamuwoczy.
Uśmiechnąłsię,aletoniebyłwyrazsympatii.Zdążyła
poznaćtegoczłowiekanatyledobrze,żebywiedzieć,
żetakuśmiechałsięwtedy,gdyczułjużsmak