Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Oj,skończmyjużtentemat.Nicztegoniebędzie,
zapewniam.Zresztątoostatniemiejsce,wktórym
chciałabymsięzakochać.NieznoszęMazur.
Jateżtakmyślałem.Ajednakzostałemtutaj.Nigdy
niewiadomo,wjakimporcieprzyjdzienamrzucić
kotwicę.Wszystkozależyodtego,jakimasiękompas.
Dobryzawszezaprowadziciędocelu.Staruszek
popatrzyłwdalizamyśliłsię.
Ciekawe,cowspomina?Możejakieśdalekierejsy?
pomyślałaJagoda.Chybaniebędęmudłużej
przeszkadzać.
Wstałaodstołu.
Jużcisięznudziłarozmowazestarcem?Spojrzał
naniąspokojnieiwiedziała,żeniemawtychsłowach
pretensjianizłośliwości.
Muszęwracaćdopracywyjaśniła.Aklucze
zostawięwkuchni.Możewłaścicielodbierzealbokogoś
ponieprzyśle.
Gdybyśzmieniłazdanie,toznajdzieszgowtawernie
MazurskieLato.
Dziękuję,alenicztego.
Poszłanazapleczeipowiesiłakluczenawieszaku,gdzie
odkładalifartuchy.Kiedywróciła,zobaczyła,żemiejsce
wrogusalijestjużpuste.
Ciekawyczłowiekpomyślałaostaruszku.Może
jeszczekiedyśprzyjdzie?Miłosięznimgawędzi,tak
normalnie.
Zdałasobiesprawę,żeporazpierwszyoddawna,
rozmawiajączkimś,niemusiałaniczegoudawać,nie
zastanawiałasięnadkażdymsłowem.Poprostubyła
sobą.
Czyżyłamwtaknieprawdziwymświecie,żenawet
prawdziwąsiebiezgubiłam?Tamyślbyłabardzogorzka,
aleJagodawiedziała,żetakwłaśniebyło.
Miaławszystkopieniądze,ubrania,modnegadżety,
pięknemieszkanie.Cenązatobyłaonasamajej