Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Oddychaj,Ulka,oddychajgłęboko!
Oddychałamwięc.Wzburzonemorze,naktórymwybudowanomój
dom,powolisięuspokajało.Mogłampodjąćheroicznywysiłek
wykonaniakilkukrokówwkierunkułazienki.Tylkoprzydałobysię
cośdopodparcia.Cholera!Atotakdaleko!
Byłamdzielna.Bardzodzielna.Dodrzwisypialniudałomisię
dotrzećwmiaręsprawnie.Potknęłamsiętylkoraz,owłasnekapcie
porzuconewnocyprzyprogu,inieobudziłamBaśki.Korytarz
prowadzącydołazienkitobyłjużpikuś,botamniezawodnewsparcie
dałamiściana.
Boże!Cozaulga!Toaletawydałamisięziemiąobiecaną,doktórej
pełzłamprzeztysiąclat!Ten,ktopowiedział,żeżyciemrządzidupa,
miałświętąrację!
Niechciałomisiękąpać,postanowiłamodłożyćtonapóźniej.
Zerknęłamwlustroiledwopowstrzymałamokrzykprzerażeniana
widokrozczochranejzjawy,którątamujrzałam.Toja?Nieee,
niemożliwe!
Wprawdzie
nie
grzeszę
urodą,
ale
straszydłem
zdecydowanieniejestem!Wżadnymwypadku!Stanowczoprotestuję
przeciwkoobecnościobcychstraszydełwmojejłazience!
Wykrzywiłamsięszpetniedokocmołuchawlustrzeiposzłam
sobie.No,poszłamtoniejestdobreokreślenie.Powinnamraczej
powiedziećpowlokłamsię.
Miałamokropnepragnienie.Okropne!Dobrze,żedzisiajniedziela,
bochybabędzieciężko.
Zbutelkącoca-colizwaliłamsięnakanapęwsalonie,jęknęły
stuletniesprężyny,ajarazemznimi.Wgłowiezaszemrałyfale
mózgowe,powodującbólkleszczowywskroniachikolejnyskurcz
żołądka.Zamknęłamnachwilęoczy.
Żuruniechcisłużbanagotujealbokwasuzbeczkizogórkami
kiszonymikażprzynieśćzkomory,dziewczyno!Głębokibas
zadudniłmiwuszach.