Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rzeka
Leżęopartyodrzewoipatrzęnarzekę.Niewielkikawałek
trawiastegogruntunakilkumetrowejskarpienadwodą,
akuratnarozbiciemałegonamiotu.Gęstezarośla
oddzielająmnieodsosnowegolasu.Ztamtejstronynikt
turaczejnieprzyjdzie,nadrugimbrzegurozciągasię
rozległałąkazodległąścianądrzewnahoryzoncie.
Żadnychdomów,pólbiwakowych,działek.Rzekapłynie
leniwie,gdzieniegdziewirujewokółdrzewpowalonych
przezbobry.Znamwodę:płytkotutaj,dnopiaszczyste,
przyjazne.Jeszczetrochęodczekamiwejdę,żebysię
ochłodzić,przywitać.Cisza.Słyszęszumdrzew,pluskanie
pomiędzyzanurzonymigałęziami,czasamijakiegoś
ptaka.Leżęwcieniu,odpoczywampogodzinnej
wędrówcezplecakiemprzezrozgrzanąłąkę.Przedemną
trzydninicnierobienia.Chwilowowchłaniamtenspokój,
wolnośćodcodzienności,telefonów,spraw
dozałatwienia.Czujęradośćijednocześnielekkiniepokój.
Jakmitubędzie?Czyikiedyzaczniesięnuda?Czym
wypełnięczas?Tymczasemnademnąrudawegałęzie
skrzypiąnawietrze,ocierającsięosiebie.Nadnimibłękit
niebabezchmur.Nicdozrobienia.Jestemsam.
Cotutajrobię?Jużodkilkumiesięcychodziłazamną
potrzebapobytuwodosobnieniu,wyciszenia,spotkania
sięzsamymsobąbezzewnętrznychbodźców,bez
działań,któreodwracająuwagęodswojegownętrza.
Szukałemtakiegomiejscawjakimśklasztorzelubośrodku
medytacyjnym,wpewnymmomenciepomyślałem
oRzece.Przecieżtomojemiejsce,spędziłemwtej
okolicytyledninawędrówkach,tylewieczorówprzy
ognisku.Zprzyjaciółmi,zktórymimogliśmyrozmawiać
owszystkim,milczeć,pić,żartowaćzsiebiebezżadnych
zahamowań.Taokolicaodponaddwudziestulatczaruje