Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
małaświeczka,tealight,któraustawionanaspodziedaje
stabilnypłomień,odniegozajmująsiężółtesosnoweigły,
najcieńszepatyczki,drzazgi.Należytorobićpowoli,
zwyczuciemtempa,zjakimogieńsięroznieca,pośpiech
idorzucaniezbytdużychilościchrustulubzagrubych
gałązekniszczycałyprocesiczęstotrzebazaczynać
odnowa.Toswegorodzajumetodapodążania.Nigdynie
lubiłemtychpięknieułożonych,symetrycznychstosów
wkształciepiramidznanychzharcerskichobozowisk.
Nibywystarczypodłożyćjednązapałkę,żebywszystkosię
zajęło.Wielokrotniewidziałem,jaknicztegonie
wychodzi,trzebawszystkorozłożyćirozpalaćpotrochu.
Wolękonstrukcjęwprocesie.Terazogieńjużpłonie,nie
chcę,żebybyłduży,bojestemnaskrajulasu,aleteż,
bynieprzyciągałuwagikogośzoddali.Potrzebujęjego
towarzystwa,ciepła,wyjątkowejatmosfery,jakązawsze
tworzy.Leżęnakarimacienatyleblisko,bybeztrudu
dokładaćdrewna.Niebocorazciemniejsze,rzekanabiera
stalowejbarwy,nadlasemnahoryzonciepomarańczowa
łuna,ostatniśladsłońca.Dobrzemi;wracatoznajome
uczucieskupienia,jakiezwyklepojawiasięprzyognisku.
Cisza,tylkostrzelająceiskry,zmiennekolorypłomieni,
ciepło.Tegochciałem.Wyciągamzplecakaposiłek,który
mamnadziświeczórkawałekkiełbasy.Wziąłemtylko
jeden,kolejnegoupalnegodniajużmogłabynie
wytrzymać.Nacinam,nabijamnapatykipowoliopiekam.
Latapraktykinauczyłymnie,żebyrobićtodługo,
najpierwtrzymająctylkonadżaremidopieropodsam
koniecnadogniem,takbyskórkabyłachrupiąca.Dzięki
temuśrodekjestdopieczonyismakwychodziwpełni.
Slowlife
kiedyśnieznałemtegookreślenia,dzisiaj
widzę,żewzasadzieodnosisiędowszystkiego,
cowżyciucenne,codajeprawdziwąradość.Jemteż
powoli,cieszęsięsmakiem,rozciągamposiłekwczasie.
Przecieżmamgowbród.Najedzonykładęsięnaziemi;
zupełniejużciemno,tylkoogniskorozświetlanajbliższą
okolicę.Patrzęnarzekęcałkiemczarna,niewidzę
powalonychkonarów,słyszęjedyniedźwiękwirów,które
wokółnichpowstają.Zatonaniebiejaśniejąjużgwiazdy,