Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tamwtedyinieposzedłemtakżenasymbolicznypogrzeb,jakizwielkąpieczołowitością
zorganizowałomiejscowekołopilotów.Symboliczny,oczywiście,bociałaofiar…
Dosyć.Inaczejokażesię,żewątpliwościBessa,kiedyprzyszedłemdoniegoprosićo
przeniesieniedogrupyoperacyjnej,niebyłytakbezsensowne,jakwtedymyślałem.Niczego,
rzeczjasna,niepowiedziałwprost.Jednaktakdługokluczył,wkońcusamspytałem,czy
przedstawimójwniosekCentrali,czyteżboisię,żechcęprzejśćdonTrójkipodwpływem
chwilowegozałamania,spowodowanegoosobistymiprzejściami,iwoliniemiećztymnic
wspólnego.Nieczekającnaodpowiedź,zktórąsięzresztąniekwapił,zapytałemjeszcze,czy
jegozdaniemprzesłankimojejdecyzjibędąmiećjakiekolwiekznaczenie,skorojużznajdęsię
wgrupieoperacyjnejiotrzymamkonkretnezadanie.Przemilczałito.Delikatnośćniebyła
cechą,któragowyróżniaławśródpozostałychfunkcjonariuszySAO.Żadenznasniebył
delikatny.Takapraca.
Nazakończenienaszejpierwszejrozmowypowiedziałem,żewrócędoniegozatydzień
inieżegnającsięwyszedłem.Możetoposkutkowało,amożegojednakprzekonałem,botrzy
dnipóźniejdostałemwezwanie.Następnegorankazlikwidowałemswojesprawywbiurze
sztabuSłonecznejAgencjiObronyiprzeniosłemsięnapoligonupołudniowychpodnóży
Atlasu.Tamzteoretyka,opracowującegozbiorczedane,sprawdzającegosprawozdaniai
dorabiającegoodczasudoczasuideologiędodziałalnościSAO,wczasiekolejnychkampanii
prasowychinspirowanychprzeznaukowców,przeobraziłemsięwpraktyka.Zostałem
agentem,jednymztych,którzydotychczasstanowilidlamniebezimiennąrzeszę
funkcjonariuszy,rozsianychponiezliczonychbazachistacjachpozaziemskich,akojarzących
misięjedyniezsygnaturąinformacji,wnoszonychwprzystawkipamięciowesekcyjnych
komputerówizapisywanychposelekcjiwcentralnymarchiwum.
Niebyłemnowicjuszem.Oszczędzonomitestówsocjologów,psychologówi
specjalistówodprocesówprzystosowawczych.Przeszedłemzaledwieskróconykurstaktykii
dwastaże,naGanimedzieorazwlaboratoriumgalaktycznymSpi11,tymsamym,które
czterdzieścilattemujakopierwszeodebrałosygnałypłynącezkierunkuskupiskaMessier13.
Aterazleciałemjużwstronęgwiazd,wstronętejtrzynastkizkataloguśredniowiecznego
astronoma,autorapierwszegorejestruobiektówmgławicowych.Celmojejpodróżyniebył
jednaktakbardzoodległy.Naskrajusąsiedniejgalaktykiczekałanamnieczwartaplaneta
Millsa,słońcaniezbytróżniącegosięodnaszego,nazwananPettynacześćjejodkrywców:
PeterssenaiTytkina,iodkilkunastulatgoszczącauczonychzZiemi.Uczonych,atakże
takichjakja.Chociażciostatniprzebywalinienasamejplanecie,tylkonajednymzjej
satelitów.
Dźwięk,któryprzepędziłdręczącemniesnyiskłoniłdootwarciaoczu,trwałnadal.Był
tojakbycichyśpiewjednejnapiętejstruny.Upłynęłojeszczekilkasekund,zanim
zrozumiałem,cotendźwiękoznacza.Statekwychodziłzczarnegokorytarzaczasowego.
Wracaliśmydoświatanaszychniedoskonałychzmysłów,nawetjeślibyłtoświatpróżni.
Powinienemterazpołożyćsięnawznakileżećbezruchu,czekając,ucichnie
ostrzegawczysygnał.Cóż,kiedyodkilkugodzinnierobiłemniczegoinnego.Spałem,
zamiastczekaćdopokładowejnocy.Więcteraz,naodmianę,postanowiłemwstać.
Odtrzystubezmałalatwiedzianooistnieniuwprzestrzenisuperwielkichpól
grawitacyjnych,którepoczątkowokojarzyłysięastronomomjedynieztakzwanymi
CzarnymiDziurami.KiedydwawiekitemuVivienogłosiłswojąteorię,ostatecznie
zamykającąspekulacjenatematEinsteinawtensposób,żenowydziałmatematykiwchłonął
poprostucałągeometrodynamikęzjejultrateoriąwzględnościjakopewienszczególny
przypadek,stałosięjasne,żezjawiskatowarzysząceowympolomumożliwiąludziom
podróżowanieprzezgalaktykizszybkościąteoretycznienieskończoną.Pierwszestatki
wykorzystującesztucznepolagrawitacyjne,wytwarzanewewłasnychsiłowniach,powstały
zaledwiepięćdziesiątlatpóźniej.Odstulatmetagalaktykastoiprzedludźmiotworem.Do
3