Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięwcześniej,aniżeliktokolwiekmógłprzypuszczać.Nadobrąsprawęwcześniej,zanimsię
zaczęła.
Naraziepozostałomitylkoczekać.Odruchowodotknąłempalcamiukrytejwmoim
rękawiespecjalnejtabliczkiłączności,którawkażdejchwilimogłamizapewnićkontaktz
baząSAOnasateliciePetty,poczymwróciłemdozamkniętychdrzwiioparłemsięonie
plecami.Wsterowniniebyłotrzeciegofotela.
Niekazalimiczekaćdługo.PoupływiepięciuczysześciuminutZamfiwydałcichy,
krótkiokrzyk.Linienagłównymekranieznieruchomiały.Leskimruknąłcośniezrozumiale,
poczymwstszybkoizbliżyłsiędotablicyanalizatora.Postałprzedniąjakieśtrzydzieści
sekund,kiwającgłową,jakbychciałpowiedzieć,żeaparaturaspełniławszystkiejego
oczekiwania,anastępniepodszedłdopulpitułączności.Wostatniejchwilizdążyłemzastąpić
mudrogę.
Cotojest?spytałemtonem,którymniesamemuwydałsięodrobinęzbyt
agresywny.Icomaszzamiarzrobić?
Leskiznieruchomiał.Bardzopowoliuniósłgłowęizmierzyłmniezdumionym
spojrzeniem,jakbydopierowtymmomenciedotarłodoniego,żetutajjestem.Stopniowo
zdziwieniewjegowzrokuzaczęłoustępowaćwyrazowiniechęci,ajeszczepóźniejwrogości.
Podniecenie,wywołanedokonanymtylkocoodkryciem,zniknęłobezśladu.Pozostało
rozczarowanieiniesmak.Niemogłemmuodmówićjednego.Refleksu.Domyśliłsięodrazu.
Nocóż,ostateczniebyłobeznany,zprzestrzeniąiobowiązującymiwniejregułami.Anikt
innyniemógłużyćtakiegotonu,jakimposłużyłemsięprzedchwilą.Iniktinnynie
wtargnąłbywkrytycznymmomenciedosterowni.
Tywykrztusił.Jegooczyuciekłyzmojejtwarzyiskierowałysięwstronę
Zamfiego.Tensiedziałjakskamieniały,ciąglejeszczetrzymającpalcenawygasłychjuż
klawiszach,ciągnącychsiędługimszeregiempoddolnąkrawędziąekranu.
Skinąłemgłową.
Takpotwierdziłemspokojnie.Przykromi,Leski,alemuszęwiedzieć,ocochodzi
icozamierzaciezrobić.Tojestsztuczne,prawda?
PonownieposłałkrótkiespojrzenieZamfiemu,jakbywzywałjegopomocy,poczym
odwróciłsięiznieruchomiał.
JestemznTrójkipowiedziałemciąglejeszczespokojnie.CzymuszęWam
mówić?Iczynaprawdęchcecie,żebymzabrałsiędosprawytak,jaktoprzewidująmoje
instrukcje?Ichautorzydobrzesięnadniminagłowili…powinniścieuszanowaćichpracę.Ja
wkażdymraziebędętomusiałzrobić.Chybażedojdziemydoporozumienia…
Cisza.Odczekałemjeszczeminutę,zanimużyłemmojegonadajnika.Posłużyłemsię,
rzeczjasna,kodem,którybyłjednakdostateczniezrozumiałydlalaików,żebyprzynajmniej
wtejkonkretnejsytuacjiniepozostawićimwątpliwości.
Odpowiedźprzyszłaniemalnatychmiast.RównocześniesygnałbazynaPettyzniknąłz
tarczyteleranujakzdmuchnięty.KontrolęnadstatkiemprzejęłastacjaSAOnasatelicie.
Moglitozrobićzkażdąjednostkąwswoimrejonie.Inaczejmówiącwtymmomenciestateki
jegozałogaznaleźlisięwsytuacjiprzymusowej.Musielimniesłuchać,jeślichcieliodzyskać
kierunkowysygnałdocelowejbazyizdolnośćnawigacji.
Wporządkupowiedziałem,stającznowuzaplecamiLeskiego.Aterazprzestańcie
bawićsięwciuciubabkę.Niechciałemwamsprawiaćprzykrości,alemamswojąrobotę.I
muszęwykonać,podobniejakwywykonujecieswoją.Awięc…
Robotę!przerwałmipogardliwymparsknięciemZamfi.SłonecznaAgencja
Obronydodałznaciskiem.Teżmirobota.Gdybyktóryśzwaspomyślałchoćprzez
chwilę,przedczymwłaściwiechceciebronićnaszmałyświatek!Araczejcomuchcecie
odebrać!
8