Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
karcącoFredek.BeznaszychSekretarzynieprzetrwalibyśmyjako
Gildia.Powinienemprzydzielićcizakarętydzieńnotowaniaipracy
zdokumentacją.
Semyonspojrzałnamniegniewnie,ajauśmiechnęłamsięwduchu.
Niechciałemnikogourazićwymamrotał.
Mimotopoczułamsięurażona.Miałamochotęuśmiechnąćsię
zsatysfakcją,widząc,jakmusiałspuścićztonu,alezadbałamoto,
żebyzachowaćpoważnątwarz.Musiałampokazaćimobu,jakgłęboko
zraniłymniejegosłowa.
ZajmiemysiętympóźniejpowiedziałReferentFredek.Nie
możemydłużejtrzymaćtegonieszczęśnikauwięzionegonadole.
Zapukałczterokrotniewdrzwi.
Niemalnatychmiastotworzyłamurozgorączkowanakobieta
zrozczochranymiwłosami.
Jesteściesapnęła.Jużmyślałam,żenigdynieprzyjdziecie.
Chodźcie.Tędy.Pokażęwam,gdziepowinnybyćdrzwi.
Poprowadziłanasdogołejściany.Widzicie?Towtymmiejscu.Ale
ichniema!Wiem,żeniepowinniśmybylisłuchaćtegojęczącego
zaklinacza...onniebyłnawetzGildii...alemiałrozsądnestawki,
rozumiecie?Czymożnanaszatowinić?
Tak.Owszem,możnaodparłReferentFredek,przyglądającsię
ścianie.Namagiiniepowinnosięoszczędzać.
Nocóż,myślę,żejużsiętegonauczyliśmy.Kobietazakryła
twarzdłońmi.Myślicie,żenicmuniejest?Niesłyszałamani
szmeru.Mógłsięudusić?Albo...umrzećzgłodu?
Odjakdawnatamsiedzi?
Odparugodzin.
Wtakimrazienie.NiesądzęodparłspokojnieFredek.
Notowałamnajszybciej,jakumiałam,podczasgdyReferentFredek
obmacywałścianę.Semyonstarannieutrzymywałsporydystans
międzynami,jakbysiębał,żezarażęgoswojąsekretarskością.