Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
-Todlamniezaszczyt-wypaliłnagleSokół.
-Żeco?-policjantzmarszczyłbrwi.
-Spotkaćwpańskiejosobietakwybitnegospecjalistęod
prawaprasowego.Miłowiedzieć,żerozmawiamzkimś,kto
wułamkusekundypotrafiodpowiedziećnapytanie,czyta-
jemnicadziennikarskaprzestajedziałaćpośmiercirozmów-
cy-wyjaśniłgłosemtakspokojnym,żeirytującym.-Moż-
nawiedzieć,gdziepanprofesorwykłada?JeślitoPoznańlub
Wrocław,tochętniewpadnęnazajęcia.Napewnodowie-
działbymsięwieluinteresującychrzeczy.
Policjantaomałoniezalałakrew.
*
-Odwołajgo,bozaczniesięrzeźnia-komisarzMiłoszKle-
emannzWydziałuKryminalnegoKomendyMiejskiejPoli-
cjiwZielonejGórzewydałpoleceniegłosemnieznoszącym
sprzeciwu.Razemzdrugimfunkcjonariuszem,Ryszardem
Grodzkim,odpoczątkuprzysłuchiwalisięrozmowiezSoko-
łem,oddzielenigrubąidźwiękoszczelnąszybą.
Grodzkinacisnąłguzikinterkomuiwydałkrótkiepolece-
nie.PolicjantprzesłuchującySokołaburknąłcośpodnosem,
poczymwyszedł,chwilępóźniejstałjużobokKleemanna.
*
PorozmowiezmamąPatrycjabyławjeszczegorszymna-
strojuniżprzedchwilą.AdotegoAndrzejwciążnieoddzwa-
niał.Westchnęłagłęboko,postanowiłazaparzyćherbatę,to
powinnopomócsięuspokoić.Gdyczajnikzagwizdał,zalała
wrzątkiemliście,przykryłafiliżankęspodkiem.Podwóch
minutachnapójbyłgotowy,musiałjeszczetylkoostygnąć.
Usiadłanaparapecie,wpatrującsięwkolorowąkoronę
rosnącegozaoknemklonu.Zaczęłasobieprzypominać,jak
poznałaAndrzeja.Jużpopierwszymspotkaniu,kiedyod-
wiedziłimamętużpotragicznejśmierciMagdy,poczu-
łacoś,czegopoczątkowoniepotrafiłanazwać.Gdypotem
14