Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dowaniuStayera,znajdziesiękąśliwykawałekobrutalnych
działaniachzielonogórskiejpolicji.Jasne?
-Jasne-przytaknął.
ChwilępóźniejsiedziałjużnaprzeciwkoSokoła.Razjesz-
cze,tymrazemowielebardziejuprzejmymtonem,spytał
ocelspotkaniauStayera.KiedySokół,równieuprzejmieco
policjant,odmówiłodpowiedzi,zmieniłtemat.
-Toinaczej:comożepanpowiedzieć?
-Jedynieto,żeStayerpoprosiłmnieospotkanie-odrzekł
Sokół.
-Domyślasiępan,dlaczegopoprosiłorozmowęwłaśnie
zpanem?WredakcjiwZielonejGórzepracujekilkunastu
pańskichkolegów,aStayerchciałsięspotkaćzdziennika-
rzemzNowejSoli?Kaprys?
-Pojęcianiemam-odparł,zresztązgodniezprawdą.
-Ijużsiępewnieniedowiemy-tymrazemskłamał,mając
nadzieję,żeonsamdotegodojdzieitowkrótce.
WgłowiewciążbrzmiałymusłowaStayerazporannej
rozmowytelefonicznej:nMamdlapanatakitemat,żegdyby
wPolscedawaliPulitzera,tojużmiałbygopanwkieszeni!
Aprzyokazjizgarniepanjeszczenagrodęzaarcheologiczne
odkrycieroku!”
.
NapytanieoszczegółyStayernieodpowiedział,zaśmiał
siętylko,mówiąc,żewszystkiegodowiesięnamiejscu.
Tak,dowiedziałsię.Akurat.
*
NatychmiastpowyjściuzkomendySokółzerknąłnaode-
branąwdyżurcekomórkęisprawdziłnieodebranepołącze-
nia.Patrycjadzwoniłaszesnaścierazy.Westchnąłgłęboko,
wybierającnumer.
*
Odrazu,gdytylkodziennikarzopuściłpokójprzesłu-
chań,KleemannrazemzGrodzkimudalisiędogabinetu
16