Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iwróciłanafotel.
Kiedyzamknęłaoczy,zaczęływjejgłowiemigotaćobrazy
zostatnichmiesięcy.Piotrijegonagitors,Felicjaijejbeztroska,
babciaMichalinazeswoimpełnymzrozumieniaspojrzeniemimama
zdystansemwymalowanymnatwarzy.
WszystkotozaczęłopulsowaćwumyśleŁucji,zaczęłorozsadzaćjej
czaszkęidoprowadziłodomdłości.Jakmogłasiętakpogubić?
Niewiadomokiedyzasnęła.Adopieronastępnegorankaobudziło
słońce.
Łaskotałowpowiekitakintensywnie,żepostanowiłapodnieśćsię
zmiejsca.Poszładokuchniiwłączyłaekspres.Czekała,czarny
napójwypełnifiliżankę.Wróciłazkawądosalonu,tymrazemnie
usiadłajednaknafotelu.Bałasię,żeznowuosaczy.Wybrałasofę.
Skrzyżowałanogiinachyliłasięwkierunkustolikapofiliżankę.
Delikatnaporcelanadosłownierozkruszyłajejsięwrękach,wylewając
całąswojązawartośćnajasny,skórzanymebelijeszczejaśniejszy
dywan.
Łucjaprzezmomentsiedziałabezruchu.Otoprzestajedawaćsobie
radęzrzeczywistością.Jejciałoogarnąłogromnysmutek,zoczu
pociekłyłzy.
Zapłakałanadkawą,filiżanką,meblamiinadsobą.Znowuzbliżała
siędokuszącejotchłani.Poczułapotrzebęprzestrzeniiwyszłaprzed
dom.Usiadłanakamiennymschodkuipatrzyłanaulicę.Niby
wszystkobyłotaksamotesamesamochody,pośpiechprzechodniów
iroztargnieniewichoczachajednakonaniepasowałaterazdotego
szczęśliwegoosiedladomkówjednorodzinnychbiałych,zpasem
zieleniwokółisamochodamirodzinnymiwgarażach.
Łucjaobróciłagłowęispojrzałanasąsiednidom,jeden
zenajstarszychwokolicytypowakostkazlatdziewięćdziesiątych.
Mieszkałownimmałżeństwowśrednimwieku,bezdzieci.
Aprzynajmniejżadnedziecięcegłosyzzapłotunigdydoniejnie
dochodziły.
DziśpierwszyrazŁucjaprzyjrzałasięszarejelewacjiizardzewiałej