Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
KONIECCZYNOWY
POCZĄTEK?
ŁUCJA
Łucjapatrzyła,jakjejmążpakujewalizki.Wyszłazeszpitalazaledwie
kilkadnitemu,ajużżyciepozbawiłojązłudzeń.
–Gdybymzostał,kłamałbym–mówiłmężczyzna,pakująckolejne
koszule.Łucjastałaopartaoframugęjeszczedoniedawnawspólnej
sypialniiniemogłasięnadziwić,jakzmieniłosięjejżyciewciągu
zaledwiekilkumiesięcy.
Chciałanawetcośmężowiodpowiedzieć.Możecośwstylu,
żerozumie.Niestetynictakiegonieprzeszłojejprzezusta,
bozwyczajnienierozumiała.IniechodziłotylkoodecyzjęCezarego,
żeodchodzi.Nierozumiałategowszystkiego,cozaszło.
Jakprzykładnażonaimatkamogłanawiązaćromans?Jakdorosła
kobietamogłapoprzecinaćsobienadgarstki,gdysięokazało,żemąż
nieumiewybaczyćjejzdrady?
Cosięstałozjejżyciem?Kiedystraciłanadwszystkimkontrolę?
Amożenigdyjejniemiała?
–Powtarzamjeszczeraz…–Cezarywestchnąłiwyprostowałplecy.
Rozmasowałlędźwieispojrzałnażonę.–Spędzęzdziećmitydzień
umoichrodziców.Słyszałaś,jaklekarzmówił,żepotrzebujesz
spokoju.Wykorzystajtenczasnaodpoczynek.Potemporozmawiamy
oreszcie.
–Ojakiejreszcie?–Małalampkazaczęłamigaćwzdziwionym
umyśleŁucji.–Ojakiejreszcie?–powtórzyła,gdymążzignorowałjej
pytanie.
–Oreszciespraw.
Łucjawiedziała,żeniepowiedziałjejwszystkiego.Ba,byłaniemal
pewna,żeitakniewyjawijejswoichzamiarów.Aletaodrobina