Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wopowieściachtychkryjesięchoćbyziarnopraw-
dy.Niemniejbyłatoknajpakryjącawsobiewieleta-
jemnic.Krótkomówiącmiejscemagiczne,wabiące
swoistym,dziwnymmagnetyzmem.
Kazikusłyszałkobiecyśpiewprzezotwarteokno
pubuizastygłwbezruchu.Podświadomiepragnął
chwiliodpoczynku,atenśpiewgohipnotyzował.
Uderzałwsamśrodekduszyiprzeszywałjegoserce
niczymstrzała.Mężczyznazulgąpostawiłnaziemi
dwiereklamówkipełnepustychpuszekpopiwie.Dzi-
siejszydzieńprzyniósłmumiłąicennąniespodziankę.
Wiedział,żewskupiezłomuzarobiwięcejniżzwykle.
Wsłuchującsięwczarujący,kobiecyśpiewdobie-
gającyprzezokno,Kazikmasowałdłonieprzykur-
czoneodniesieniaciężkichpakunków.Przeczesał
rękąwłosy,wytarłpotzczołaistałdalejzasłucha-
ny.Myślał,czywejśćdopubuizobaczyćnawłasne
oczyboskąistotę,którawydawałazsiebietenaniel-
skigłos.Zacząłszukaćwpobliżumiejsca,abyukryć
reklamówkizpuszkami,gdynagleoprzytomniał.
Zmrużyłoczy,spoglądającnazegarek,ipokręcił
głowązrezygnacją.Zapółgodzinyzamykaliskup
złomuimógłzostaćzcałymmajdanem.Nagwałt
potrzebowałpieniędzy.Niepozostałomunicin-
nego,jakwestchnąćgłęboko,podnieśćreklamówki
10